Boję się, że pet – niesiony wiatrem – wpadnie do jakiegoś mieszkania, spowoduje pożar, wybuchną butle z gazem i dojdzie do tragedii.
Policja zacznie śledztwo i dojdzie, że to moja wina.
Skażą mnie na długoletnie więzienie. Pokaże mnie telewizja i będzie mi wstyd, bo mama się dowie, że palę.
-
-
-
Sędzia pyta:
– Czy świadek widział, jak oskarżeni bili się krzesłami?
– Widziałem.
– Dlaczego ich świadek nie powstrzymał?
– Nie było wolnych krzeseł, proszę Wysokiego Sądu. -
-
-
Nauczycielka tłumaczy dzieciom:
– Konkret to jest coś, co możemy zobaczyć, a nawet dotknąć. Abstrakcja to coś, o czym tylko wiemy, że istnieje, ale ani zobaczyć, ani dotknąć tego nie możemy. Kto poda jakiś przykład?
Zgłasza się Jasiu.
– Konkret to są moje majtki.
– Bardzo dobrze. A abstrakcja?
– Pani majtki. -
-
Spotkało się dwóch kolegów po długim czasie.
– Jak żyjesz? Co dobrego u Ciebie? Opowiadaj!
– Co tu mówić? Pcha się tą biedę!
– Żartujesz?! O jakiej biedzie ty mówisz? Zawsze Ci się układało!
– Ale w małżeństwie mi się nie układa.
– Nie wierzę, przecież na uczelni świata poza sobą nie widzieliście!
– Na uczelni tak! A teraz mam podejrzenie, że mnie zdradza.
– Dlaczego tak myślisz?
– Już Ci to wytłumaczę! Mam taką pracę, że ciągle muszę zmieniać miejsce zamieszkania. Trzy lata w Lublinie, dwa w Stargardzie, dwa w Kamieniu Pomorskim, trzy w Poznaniu i teraz znowu Warszawa.
– No i co z tego? Przecież jeździcie razem!
– Tak! Tylko, że w tych wszystkich miejscach, przesyłki do domu przynosił ten sam listonosz! -
-
Kowalski zagaduje starego wędkarza:
– I co, biorą?
– Biorą panie, biorą… Dzisiaj wszyscy biorą, tylko nikt nie chce się dać złapać. -
W aptece stoi nieśmiały chłopak.
Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
– Co, pierwsza randka ?
– Gorzej – odpowiada chłopak. – Pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
– Rozumiem – mówi aptekarz. – Masz tu kondoma. Chłopak się rozochocił.
– Panie, daj pan dwa… Jej mama podobno też fajna du*a.
Po gościnie dziewczyna mówi do chłopaka:
– Gdybym wiedziała, że ty taki niewychowany… że cały wieczór nic nie powiesz, tylko będziesz się gapił w podłogę, nigdy nie zaprosiłabym cię.
– A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, też bym nigdy do was nie przyszedł. -
Jaś wraca do domu cały zmoczony.
– Co się stało? – pyta się matka.
– Bawiliśmy się w psy.
– No i co?
– Ja byłem latarnią… -
-
Egzamin z botaniki u profesora, który słynie na wydziale z seksistowskich zachowań i wypowiedzi.
Wchodzi studentka i słyszy pytanie:
– Co to jest: ma to pani między nogami, a jak dodać cztery litery, otrzymamy nazwę zioła leczniczego o działaniu przeciwdepresyjnym.
– Nie wiem.
– Dziurawiec.
-A czy teraz ja mogę panu zadać pytanie panie profesorze?
-Tak.
-Co to jest: ma to pan profesor między nogami, a jak dodać dwie litery, otrzymamy nazwę wazonu do którego można włożyć pęk dziurawca.
-Nie wiem.
-Flakon. -
Do lekarza przychodzi kobieta. Doktor pyta:
– Co Pani dolega? – pyta lekarz.
– Panie Doktorze mam taki problem, że kiedy nie kocham się z mężczyzną boli mnie głowa, ciśnienie mi rośnie, ręce mi się trzęsą i pocę się.
– Czy ma Pani męża?
– Tak i mąż jest nawet dość aktywny ale jednak nie zaspokaja mnie całkowicie.
– Nie śmiem sugerować ale może sąsiad byłby pomocny?
– I sąsiad z dołu i ten z góry robią co mogą, w pracy kocham się z szefem ale to ciągle mało.
– No to Pani rzeczywiście jest poważnie chora.
– No właśnie Panie Doktorze o takie zaświadczenie mi chodzi, bo mąż mówi, że jestem po prostu dzi**ą.