Spogląda w okno i szepcze:
– Ale zachód.
Zięć:
– Niech się mama nie rozprasza.
-
-
Ojciec zawsze powtarzał:
– Jak chcesz zrobić sobie tatuaż, to zrób go w jakimś mało istotnym miejscu.
– Dlatego zrobiłem go sobie w Radomiu. -
Kobieta zabawia się z kochankiem, ale nagle słyszy, że jej mąż otwiera zamek w drzwiach.
Kobieta w strachu:
– Boże, cofnij czas o godzinę!
Wtem słyszy potężny głos z niebios:
– Niech się stanie – ale wiedz niewiasto, że kiedyś utoniesz.
Kobieta się zgadza. Mąż się nie dowiedział, a ona od tamtego czasu unikała wody. Pewnego dnia wygrała wycieczkę statkiem na Karaiby. Obawiała się, ale postanowiła zaryzykować. Podczas rejsu nastąpił sztorm. Wtedy kobieta przerażona krzyknęła:
– Boże, chyba nie pozwolisz umrzeć razem ze mną tym 300 niewinnym kobietom!
– Niewinnym? Od roku was zbierałem! -
-
Redaktor przeprowadza wywiad z trzema homoseksualistami
Pyta pierwszego:
– Jaki pan najbardziej lubi sport?
– Boks.
– A dlaczego boks?
– Bo mężczyźni są tacy umięśnieni.
Pyta drugiego.
– Koszykówkę.
– A dlaczego koszykówkę?
– Bo mężczyźni są tacy wysocy i jak rzucają to widać im pachy.
Pyta trzeciego.
– Piłkę nożna.
– A dlaczego piłkę nożną?
– No, bo biegniesz z piłką, podajesz, on mi odgrywa mijasz obrońcę, potem bramkarza, jesteś sam na sam z bramką, nie trafiasz i wszyscy krzyczą: ”Ch*j Ci w d*pę”, a Ty leżysz i marzysz. -
Przed egzaminem student pyta studenta:
– Powtarzałeś coś?
– Ta.
– A co?
– Będzie dobrze, będzie dobrze! -
Pani w szkole kazała narysować dzieciom coś, co kojarzy im się z jakimś utworem Beethovena.
Ania narysowała księżyc.
– A z czym Ci się kojarzy ten księżyc? Pyta nauczycielka.
– Z Sonatą Księżycową proszę Pani. – Odpowiada Ania.
Kasia narysowała kwiatki i słoneczko.
– A to z czym Ci się kojarzy Kasiu?
– Z Sonatą Wiosenną proszę Pani.
– Bardzo dobrze Kasiu, mówi Pani nauczycielka. A Ty Jasiu, pokaż co narysowałeś.
Pani patrzy na kartkę Jasia a tam narysowany wielki ku*as.
– Co to ma być? Pyta oburzona nauczycielka. To Ci się kojarzy z utworem Beethovena?
– Tak. Odpowiada zadowolony Jaś.
– Niby z jakim? – Pyta nauczycielka.
– Dla Elizy proszę Pani. Dla Elizy. -
-
Wisi Baca na drzewie na jednej ręce i czyta książkę, którą trzyma w drugiej.
Przechodzący turysta przystaje i mówi:
– Baco! We wsi powiadają, że Baca ma zdolności parapsychiczne!
– A głupoty gadają!
Turysta odchodzi w swoją stronę. Baca dalej wisząc na drzewie puszcza gałąź, na której wisiał i przewraca ze spokojem kartkę, wisząc w powietrzu.
– Oj, gadają głupoty w tej wsi, oj gadają! -
Chodzi facet po chodniku z niedźwiedziem polarnym na smyczy.
– Co pan robisz z niedźwiedziem na smyczy? – pyta przechodzień.
– Szukam faceta, który parę lat temu sprzedał mi malutkiego białego chomika. -
Jak się żegnają lekarze:
Okulista – Do zobaczenia!
Laryngolog – Do usłyszenia!
A Ginekolog – Jeszcze do pani zajrzę! -
-
Po zakończonym polowaniu na wilki w Bieszczadach
Członkowie ekskluzywnego angielskiego koła łowieckiego postanowili trochę się zabawić. Popili, poopowiadali łowieckie przygody i wybrali się do niedalekiej Cisnej aby ”sfinalizować” wyprawę w miejscowej agencji towarzyskiej. Po trzech tygodniach, już w Londynie, prezes zwołał zebranie członków koła.
– Panowie znacie mnie nie od dzisiaj. Czy jak dwa lata temu na sawannie w RPA, szarżujący słoń nastąpił mi na klatkę piersiową i połamał mi wszystkie żebra to płakałem?
– Ależ skąd? – rozległy się głosy ze wszystkich stron sali
– A czy jak w zeszłym roku ukąsiła mnie w Indiach kobra to płakałem?
– Nie, wcale…
– No to powiedzcie mi, dlaczego teraz jak sikam to płaczę? -
Tańczy Anna Pietrowna z porucznikiem Rzewskim.
– Panie poruczniku, jak Pan spędził wczorajszy wieczór?
– Jeb*** krowę.
– ?
Taniec się zakończył i Rzewski odprowadza Annę Pietrownę.
Anna Pietrowna ochłonąwszy z głębokiego szoku pyta kapitana Pawłowa:
– Kapitanie Pawłow, czy ten porucznik Rzewski to taki bardziej żartowniś, czy zboczeniec?
– Ooo, z całą pewnością żartowniś. Wczoraj wieczorem, gdy jeb*** krowę uderzył mnie deską w d*pę. -
Do baru wchodzi facet i siada na stołku.
Barman patrzy na niego i pyta:
– Co będzie?
– Poproszę siedem kieliszków whisky, podwójnej.
Barman podaje mu trunki i patrzy, a facet wychyla jeden kieliszek, drugi, trzeci… wszystkie znikają równie szybko, jak się pojawiły. Barman gapi się nie dowierzając i pyta go, dlaczego tak szybko wypił wódkę.
– Też byś wypił tak szybko, gdybyś miał to, co ja.
– A co masz, stary?
– Jednego dolara.