– Podobno codziennie intensywnie uprawiasz gimnastykę?
– To prawda.
– A możesz już dotknąć prawą ręką lewej stopy?
– Jeszcze nie, ale już zaczynam ją widzieć.
-
-
Spotykają się dwaj myśliwi:
– Wiesz, w ostatni weekend byłem na polowaniu i ustrzeliłem trzy kaczki.
– Dzikie?
– Nie, dzikie to one nie były, ale za to ich właścicielka. -
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Panie doktorze jestem chora na dwie zwierzęce choroby, co mnie niepokoi.
– Jakie to choroby? – pyta lekarz.
– Jestem ciągle głodna jak wilk i wściekła jak pies.
Lekarz mówi:
– Proszę się rozebrać zaraz Panią zbadam.
Po badaniu pacjentki stwierdza.
– Na te dwie choroby, o których Pani mówi mam lekarstwo, ale stwierdziłem u Pani jeszcze jedną groźną chorobę zwierzęcą.
– Jest Pani brudna jak świnia. -
-
Wnuczek pyta babcię:
– Babciu, czym ty do nas przyjechałaś?
– Pociągiem, a dlaczego pytasz?
– Bo tata mówi, że cię diabli przynieśli. -
Pracownik skarbówki poszedł na bal przebrany za wampira:
sztuczne kły, czarna peleryna, plamy krwi…
Patrzy na niego gospodarz i pyta:
– Co? Prosto z roboty? -
Rzecz dzieje się w Ameryce.
W przedziale kolejowym siedzi polak, a naprzeciwko niego młody Jankes. Młodzieniec zaczyna popisywać się oryginalną sztuką: opluwa dokładnie ścianę wokół głowy polaka, po czym wstaje i przedstawia się:
– John Clark, mistrz świata w pluciu. Polak, nie namyślając się długo, pluje Jankesowi w twarz, po czym również wstaje i przedstawia się:
– Paweł N. amator. -
-
Kopę lat! Co u ciebie słychać? Jak dzieci?
– Jakoś leci. Najstarszy syn zrobił doktorat z historii sztuki, córka skończyła socjologię z wyróżnieniem, najmłodszy trochę się wyłamał, bo został pospolitym złodziejem.
– Powinieneś wykopać go z domu.
– Nie mogę. Tylko on przynosi jakieś pieniądze… -
-
W klasie pierwszej…
…prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły.
Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji „najświeższej” w szkole nauczycielki.
Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
– Ala ma kota.
Nawrót i pytanie do klasy:
– co ja napisałam? Cisza – jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No, no, Jasiu?
Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
– Ale ma dupę! – mówi Jaś.
– Pała! – wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
– Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj. -
-
Zima. Dwa jelenie stoją na paśniku i żują ospale siano
W pewnej chwili jeden z jeleni mówi:
– Chciałbym, żeby już była wiosna.
– Tak ci mróz doskwiera?
– Nie, tylko już mi obrzydło to stołówkowe jedzenie! -
-
Dwoje małżonków z dłuższym stażem leżąc w łóżku:
– Zocha, dasz mi dzisiaj?
– Nie!
– Zocha, ale daj proszę.
– Roman, nie dam Ci, nie ma mowy.
– Ale proszę, zrób dzisiaj wyjątek i daj mi.
– Nie ma mowy, zapomnij.
– Zocha, będę tak długo Cię męczył aż mi dasz.
– Nie.
– Zocha, błagam…
– No dobra, masz już ku*wa tego pilota…