Pracownik skarbówki poszedł na bal przebrany za wampira:

sztuczne kły, czarna peleryna, plamy krwi…
Patrzy na niego gospodarz i pyta:
– Co? Prosto z roboty?

Co myślisz?

Poszedłem do kina, a w przednim rzędzie siedział starszy facet z psem.

Rozmawiają dwie znajome: