– Bo chce mieć zęby pod kolor włosów.
-
-
Do biura podróży przychodzi klient i mówi:
– Mam 50 euro. Chciałbym za to jakieś niedrogie wczasy, ale żeby na miejscu była biblioteka, bilard, basen, siłownia, sauna, a w pokoju – telewizor, komputer i kino domowe.
– Nie ma u nas czegoś takiego. Ale chce pan takie za darmo i to zagraniczne?
– No pewnie.
– Proszę się zgłosić do szwedzkiego więzienia. -
Dzień dobry, to mieszkanie Pietrowych?
– Tak.
– Nazywam się Aleksiej Krasnow i będę tu mieszkać.
– A niby z jakiej paki?
– Instalował pan wczoraj nowy program na komputerze?
– Tak.
– Umowę licencyjną pan czytał?
– Nikt tego nie czyta.
– No właśnie. -
-
Przepraszam, dlaczego ten pies nie jest na smyczy?
– To nie mój pies.
– Jak to nie pański?
– No nie jest mój.
– Przecież widzę, że to pański pies!
– Nie.
– Nie? To niech pan przejdzie na drugą stronę ulicy!
(facet przechodzi)
– I co?! Poszedł za panem! To pański pies!
– To nie jest mój pies.
– To niech pan przejdzie jeszcze raz!
(facet przechodzi)
– Ten pies za panem chodzi, nie oszuka mnie pan, to pański pies!
– Panie, on się do mnie tak samo przy****dolił, jak i pan! -
Grzeczny Jasio dziękuje cioci za prezencik.
– Ależ dziecko – mówi wzruszona ciocia – nie ma za co dziękować.
– Ja też tak myślę, ale mama mi kazała. -
Mąż mówi do żony:
– Od jutra przechodzę na bezmięsną dietę.
– To co będziesz jadł ?
– Głównie parówki… -
-
Do lekarza przychodzi kobieta.
W poczekalni zastaje mężczyznę.
– Czy pan jest ostatni? – Zagaduje.
– Nie proszę pani, taki ostatni to ja nie jestem! Widziałem gorszych!
– Ale czeka pan w kolejce?
– Nie, proszę pani, w poczekalni….
– Pytam, czy stoi pan na końcu.
– Skąd pani to przyszło do głowy? Stoję na nogach!
– Cham! – Woła zdenerwowana kobieta. – Niech mnie pan w dupę pocałuje!
– Proszę pani… – Wzdycha mężczyzna. Ja tu przyszedłem po receptę dla żony, a nie żeby się z panią pieścić… -
Rybak wyłowił z morza butelkę.
– To na pewno dżin – myśli.
I dawaj pocierać… Trze godzinę, dwie, trzy, w końcu się zasapał i zrobił przerwę. I słyszy ze środka słaby głosik:
– Może byś tak korek wyjął, durniu? -
Grenlandia, -60 °C. Eskimos wraca do igloo i ciągnie na sankach zamrażarkę.
– Po co ci to? – pyta żona. Przecież mamy mróz cały rok.
– No właśnie. Na dworze -60, w domu -50, pod kołdrą -40, a w zamrażarce -20. Dzieci się trochę zagrzeją. -
-
Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem.
Staje na środku i kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga go i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i napier… krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach napier…lanki wyciąga swoją męskość, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
– Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego ? gwarantuję pełnię bezpieczeństwa ? bez obaw – nic nikomu się ni stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
– Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił… -
Przed klasówką nauczycielka mówi do uczniów:
– Mam nadzieję, że dzisiaj nikogo nie przyłapie na ściąganiu!
– My również, proszę pani. -
Wsiada baba do autobusu i pyta kierowcy:
– Lubicie orzechy?
– Tak – odpowiada kierowca.
Baba daje cały woreczek orzechów.
Następnego dnia znów wsiada i daje mu cały woreczek.
Kierowca pyta:
– A skąd je macie?
– Z toffifi, synku.