Spotyka Bacę niosącego owieczkę.
– Gdzie jest Dolina Kościeliska? – pyta.
– Potrzymajcie ponocku owiecke.
Turysta bierze owieczkę… Baca rozkłada ręce i mówi:
– Pojęcia ni mom.
-
-
Polak i Ukrainiec zderzyli się czołowo samochodami.
Całe szczęście nikomu nic się nie stało.
Wysiadają z wraków i polak mówi:
– Trudno stało się! Wypijmy żeby ukoić nerwy – podaje ukraińcowi półlitrówkę.
Ten ochoczo wypija i oddaje ją polakowi.
– No a co ty nie pijesz?
– Nie ja najpierw poczekam na policję. -
Córka do matki:
– Wiesz mamusiu, wszyscy mężczyźni są jednakowi.
– Masz rację kochanie, ale to nie znaczy, że musisz to codziennie sprawdzać. -
-
Przychodzi wędkarz nad jezioro.
Wycina przerębel i zarzuca wędkę. Mija godzinę i nic. Dupa mu zmarzła, wnet przychodzi drugi wędkarz, obok niego wycina przerębel i zarzuca wędkę. Po chwili: jedna rybka, druga, trzecia …
Ten pierwszy wkurzony mówi:
– Ja już tu jestem godzinę, dupa mi zmarzła, nic nie złowiłem, a ty sobie tu przychodzisz i po chwili złowiłeś tyle ryb. Jak to robisz?!
– Łołałumłae młemłe!
– Co?!
– Łołałumłae młemłe!
– Cooo?!
Ten drugi wypluwa co ma w ustach i krzyczy:
– Robaki muszą być ciepłe! -
Pewna rodzinka z Zagłębia przeprowadziła się na Śląsk.
Chłopaczek był nieszczęśliwy bardzo, bo go koledzy przezywali ”gorolem”. W końcu wymyślił, że on nie chce być Gorol, tylko będzie od dzisiaj Hanysem. Od razu pobiegł pochwalić się mamie.
– Mamo! Ja nie jestem już gorolem, ja jestem Hanysem!
– Dobrze syneczku, ale porozmawiaj o tym z tatą, bo mi się obiad przypali.
Pobiegł więc do taty z tym samym tekstem i tata też go zbył. Usiadł więc w kącie i powiedział sobie:
– Dopiero pięć minut jest żech Hanysem, a już mnie te Gorole wkurzają! -
Bóg do Adama:
– Adam daj żebro.
– Nie dam – powiedział Adam.
– Adam no daj żebro.
– Nie, nie dam.
– No Adam proszę daj żebro.
– Nie, Nie dam, mam złe przeczucia. -
-
Redaktor przeprowadza wywiad z trzema homoseksualistami
Pyta pierwszego:
– Jaki pan najbardziej lubi sport?
– Boks.
– A dlaczego boks?
– Bo mężczyźni są tacy umięśnieni.
Pyta drugiego.
– Koszykówkę.
– A dlaczego koszykówkę?
– Bo mężczyźni są tacy wysocy i jak rzucają to widać im pachy.
Pyta trzeciego.
– Piłkę nożna.
– A dlaczego piłkę nożną?
– No, bo biegniesz z piłką, podajesz, on mi odgrywa mijasz obrońcę, potem bramkarza, jesteś sam na sam z bramką, nie trafiasz i wszyscy krzyczą: ”Ch*j Ci w d*pę”, a Ty leżysz i marzysz. -
Daleki wschód Rosji.
Czukcza po raz pierwszy widzi samolot. Oczy mu się rozbiegały bo jedno patrzyło na samolot a drugi na smugę. Jego współplemieńcy idą do najbliższej miejscowości z telefonem. Dzwonią do lekarza z Moskwy. Mówią mu, co się stało, a doktor na to – Połóżcie mu jajko na oku, powinno załagodzić objawy. Przybędę za dwa tygodnie.
Dwa tygodnie później:
– Gdzie jest Czukcza?
– Czukcza nie żyć.
– Jak to?! Od takich rzeczy przecież się nie umiera!
My dociągnąć do pępka, urwało się. -
Pani pyta się Jasia na lekcji:
– Wymień mi znanych Polaków.
A Jasio:
– Boniek, Dejna, Lato, Dudek…
Pani:
– A nic ci nie mówią nazwiska: Sienkiewicz, Mickiewicz, Słowacki?
Jasio:
– Nic mi nie mówią… musieli chyba w III lidze grać. -
-
Nauczycielka zaczepia ojca uczennicy.
– Ani nie było dzisiaj w szkole.
– Tak, wiem. Jej mama zmarła trzy dni temu. Ani nie będzie przez jakiś czas.
– Przykro mi to słyszeć. Jak ona sobie radzi?
– Bardzo dobrze. Właśnie powinna skończyć drugie pranie i przyrządzanie obiadu. -
Szaf do pracownika:
– Codziennie przychodzi pan ostatni do pracy…
– Ale za to pierwszy wychodzę.
– A to co innego… -
Jasio pobrudził odświętne ubranie. Matka grozi mu:
– Zobaczysz co będzie, jak ojciec to zobaczy.
– Już widział.
– I co powiedział?
– Powiedział: ”Poczekaj niech to matka zobaczy”.