Barman zdziwiony pyta :
– Skąd ty ją masz?
– Z Afryki! – odpowiedziała papuga.
-
-
-
Jest Pan już całkowicie normalny – żegna psychiatra pacjenta opuszczającego szpital po długiej kuracji.
– Cóż to? Nie cieszy się Pan?
– A z czego mam się cieszyć, doktorze? Trzy lata temu byłem Napoleonem, a dziś jestem nikim. -
-
Facet prowadzi samochód.
Z tyłu siedzą żona i teściowa. Obie całą drogę mówią mu, co ma robić. W końcu wściekły facet ryczy do żony:
– Dłużej tego nie wytrzymam! Kto w końcu prowadzi ten samochód?! Ty czy twoja matka! -
Babcia żydówka pilnuje na plaży swojego wnuka.
Nagle o brzeg uderza wielka fala i zabiera wnuczka ze sobą. Babcia w rozpaczy zaczyna wzywać na pomoc Boga i modli się błagalnie:
– Boże miłosierny! Oddaj mi wnuka! Spraw, żeby morze wyrzuciło go całego i zdrowego! Ty jesteś dobry i wspaniałomyślny, spraw, żeby dziecko się uratowało!
Za chwilę o brzeg udzerza kolejna większa fala i wyrzuca dzieciaka na piasek. Babcia patrzy, dzieciak żywy i cały, oddycha i patrzy przytomnie. Babcia patrzy z wyrzutem i oburzeniem w niebo i pokazuje oskarżycielsko na leżącego chłopczyka:
– Ale on miał na głowie kapelusz! -
Na kei portu Siedzi dwóch marynarzy. Wieczór, łowią ryby.
W pewnym momencie jeden z nich złowił złotą rybkę. Na to rybka przemówiła ludzkim głosem.
– Spełnię wasze życzenia tylko mnie wypuście.
Jeden z Marynarzy mówi:
– W sumie to ja nic nie potrzebuje,ale może spełnisz jakieś życzenie naszego kapitana on zawsze taki smutny chodzi.
– Spełnię jego życzenia cokolwiek sobie zażyczy.
Na to drugi marynarz się zgodził i wypuścili złotą rybkę, a po chwili poszli spać. Następnego ranka Kapitan wstaje cały uradowany i krzyczy na cały głos.
– A c**j mi w d**ę i dwa razy kotwicą po plecach, aby tylko pogoda dobra była. -
-
Pewnej nocy do domu Bacy puka krasnoludek.
Baca mówi:
– Czego szukasz?
– A przyszedłem się zapytać czy wam drewno potrzebne.
– A nie drewna to ja mam dużo.
Następnego dnia Baca się budzi, patrzy a tu drewna nie ma. -
Facet słyszał od przyjaciela, że chleb razowy jest dobry na potencje.
Idzie do piekarni:
– Poproszę dziesięć chlebów razowych.
Na to sprzedawczyni:
– To tylko dla pana samego? To połowa panu stwardnieje.
– To poproszę dwadzieścia chlebów. -
Do właściciela klubu go-go przychodzi dziewczyna:
– Ja w sprawie ogłoszenia, chciałabym się zatrudnić.
– Tańczyłaś już?
– Trochę w szkole.
– Pokaż cycki.
Dziewczyna bez zbędnych ceregieli podnosi bluzkę.
– Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce.
Po czterdziestu minutach wygibasów:
– Nie nadasz się, za mało wyrazu.
– A ja jeszcze na komputerze umiem.
– Co tu ma komputer do rzeczy?
– Bo ja bym chciała w księgowości pracować. -
-
-
Na rozprawie sądowej łysy świadek zeznaje:
– Wysoki sądzie, jak zobaczyłem to, to mi włosy dęba stanęły!
– Przypominam, świadek miał mówić prawdę i tylko prawdę. -
Siedzą dwa leniwce na drzewie.
Minął jeden dzień, nic. Minął drugi, nic. Na trzeci jeden lekko ruszył palcem, a na to drugi krzyczy:
– Roman, aleś ty nerwowy!