Mąż mówi:
– Kochanie mam dobrą i złą wiadomość.
– Zacznij od dobrej.
– Jesteśmy na 19 piętrze więc tylko jeszcze jedno.
– a ta zła???
– Pomyliliśmy bloki.
-
-
Dwaj jaskiniowcy spotykają się na polowaniu:
– Słyszałem, że kupiłeś na targu młodego mamuta.
– To prawda.
– Ile waży?
– Niedużo, pięćset kilo.
Po dwóch tygodniach jaskiniowcy spotykają się znów.
– Jak tam twój mamut?
– W porządku.
– A ile teraz waży?
– Czterysta kilo.
– Przecież dwa tygodnie temu ważył pięćset!
– Tak, ale wczoraj musiałem go wykastrować, bo dobierał się do wszystkich mamucic w okolicy. -
-
Co to znaczy urlop?
Ojciec wyjaśnia synowi:
– Urlop, synku, to kilkanaście dni w roku, kiedy przestaje się robić to, co każe szef, a zaczyna się robić to, co każe żona. -
-
Dzień dobry, ja na rozmowę o pracę.
– Dzień dobry, a z kim jest pan umówiony?
– Nie wiem.
– A na jakie stanowisko?
– Też nie wiem.
– To co pan umie?!
– No, nie wiem.
– Wie pan co, prezesa to już mamy. -
-
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
– Julia, muszę ci coś wyznać… jestem kochanką twego męża.
– O masz Moniczko, nikomu nie można dziś ufać! A mój mąż twierdzi, że wszystkie jego kochanki są młode i piękne! -
Przyjeżdża blondynka do Warszawy.
Spotyka drugą blondynkę:
– Skąd jesteś?
– Ze wsi.
– Ja też!
– I pomyśleć, że się nie znamy! -
Panie doktorze, mam depresję.
– Najskuteczniejszym lekarstwem na depresję jest zanurzyć się po uszy w robocie.
– Ale ja beton mieszam. -
-
Hydraulik został wezwany do roboty w środku nocy.
Kobieta zgłosiła, że cieknie przewód pod wanną. Facet się męczy, bo ciasno, ale zdołał uszczelnić. Gdy przyszło do rozliczenia, kobieta zaproponowała „d*pę”.
– Ma pani wazelinę?? pyta facet.
– Aż taki pan jurny?
– Ja może i nie, ale zalała pani pięciu gości poniżej, to raczej się przyda. -
Rozmawiają dwie blondynki:
– Patrz, jednorożec.
– Och daj spokój, wszyscy wiedzą, że jednorożce żyją tylko w Australii. -
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne.
Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
– Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
– Niech pan pozwoli, że opowiem panu historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
– Nie – odpowiada staruszek.
– Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
– Niemożliwe! – wykrzyknął staruszek – Ktoś inny musiał wystrzelić!
– I do tego punktu właśnie zmierzałem. -