Gazda na to odpowiada:
– A bo Panie sędzio, ona mi sek*ualnie nie odpowiada.
Na to w końcu sali podnosi się ze swojego miejsca juhas i woła:
– Głupoty, Gazdo, gadacie! Całej wsi odpowiada, a Wam nie!
-
-
Co jest: żółte w czarne paski i pływa raz w lewo, raz w prawo?
– Pszczoła po wpadnięciu do kieliszka wódki.
-
Od zawsze największym przyjacielem PRLu był ZSRR.
Więc pewnego razu spotykają się Rusek i Amerykaniec. Obaj opowiadają jak im się wiedzie.
– Ja mam trzy samochody: jeden do pracy, drugi dla żony, trzecim jeżdżę do przyjaciół – mówi Amerykanin.
– A ja mam dwa samochody: jeden do pracy, a drugi dla żony.
– A do przyjaciół?!
– Do przyjaciół to my czołgiem. -
-
Przychodzi króliczek do sklepu i mówi:
– Poproszę 1 kg sera.
Następnego dnia znów prosi o 1 kg sera i tak przez kilka dni. 7 dnia znów prosi o ser, a sprzedawca na to:
– Po co ci tak dużo sera?
– Proszę iść ze mną to panu pokaże – mówi królik.
Przychodzą nad jezioro, królik wrzuca ser do wody, a tam bulgota, gotuje się i sera nie ma.
Co tam jest? – pyta sprzedawca
Na co królik:
–Nie wiem, ale strasznie lubi ser! -
Sprzedawca do klienta:
– Na tej kanapie zmieści się pięć osób bez żadnego problemu.
– Niestety nie znam pięciu osób bez żadnego problemu. -
Leci sobie duży pasażerski samolot.
Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna. Nagle podlatuje do niego wojskowy F16, którego pilotowi straszliwie się nudzi i zaczyna wk**wiać pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim, jakieś beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały czas szydzi z pilota samolotu pasażerskiego:
– Czym ty latasz? Stodołą? Patrz na to gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz! Mam lepszy samolot i nie ma czegoś takiego co potrafisz ty i Twoja maszyna, czego ja bym nie zrobił milion razy lepiej!
Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony, po którejś tam sugestii by się żołnierzyk odstosunkował, w końcu proponuje:
– OK, DeltaTangoCharlieCośTam. Teraz wykonam jeden myk, ale jak go nie powtórzysz – na dole stawiasz kolację, panienki, a na kadłubie swojego „odkurzacza” piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?
– Dawaj, misiu! Nie ma takiej opcji, żebyś wygrał, więc to Ty napiszesz ten tekst na swoim kadłubie, a wódeczka, panienki itp. na Twój koszt!
– Uwaga, zaczynam, tylko się nieco odsuń.
Pilot F16 czeka. Mija pół minuty, pułap ten sam, prędkość ta sama, nic się nie zmienia. Mija minuta, dalej nic. W końcu pilot pasażerskiego odzywa się w słuchawce:
– Dobra, skończyłem.
– A co to, k**wa, miało niby być?!
– Byłem się odlać. -
-
Baco, co robicie żeby wam wilk owiec nie porwał?
– Ano stucek takich zem je ponaucał.
– Jakich sztuczek, baco?
– Naucyłech je, ze jak wilka wyczujom, to majom po całej łące jak te kangury skakać. Cały rok je ucyłem!
– Dość oryginalny pomysł.
– Potem mają się jedne drugim kolejno na grzbiet wdrapać, coby utwozyć takom wielką górę. Dwa lata treningu!
– Niesamowite.
– A na samej górze jedna owiecka umie tak przednimi kopytkami jedno o drugie stukać, że snopy iskier krzesze.
– Nie do wiary! I co, skutkuje?
– A nie wiem, w tych lasach nie ma wilków. -
Starsze małżeństwo leczyło się u znanego lekarza.
Jako, że kuracja odniosła skutek, podczas ostatniej wizyty chcieli wyrazić swa wdzięczność. Wręczając zwyczajową butelkę koniaku mąż zaczyna:
– Panie doktorze, chcieliśmy…
Na to doktor, który w międzyczasie zdążył podnieść swoje kwalifikacje naukowe, przerywa:
– Docencie.
– Doceniamy, doceniamy… -
Są święta Bożego Narodzenia.
Nagle Jasiu przychodzi do mamy i mówi:
-Mamo, choinka się pali.
-Synku, nie mówi się „pali” tylko „świeci”.
Po chwili Jasiu znów przychodzi:
-Mamo, a teraz firanka się świeci. -
-
Sąsiad spotyka zdenerwowanego Kowalskiego:
– Sąsiedzie, a co pan taki zdenerwowany?
– A kupiłem sobie telewizor 3D i właśnie go rozwaliłem.
– Dlaczego?
– Próbowałem na nim obejrzeć porno i pięć razy mało mi penisa do mordy nie wsadzili… -
Mąż pyta się żony blondynki:
– kochanie, dlaczego masz jedną skarpetkę zieloną, a drugą niebieską?
– Nie wiem, a najdziwniejsze jest to, że mam jeszcze jedną taką parę. -
W szpitalu psychiatrycznym raz na rok odbywa się przegląd ludzi.
No i zrobili sztuczny sklep. Posadzili wszystkich i pytają:
– Kto kupi litr chleba?
Wyrywa się jeden podchodzi i mówi:
– Poproszę litr chleba.
– Eee tam zostajesz jeszcze na rok co najmniej.
Pytają dalej:
– Kto kupi litr chleba?
Sytuacja się powtarza.
Jeden z opiekunów widzi, że w rogu sali śmieje się jeden z pacjentów i mówi:
– Ee ty tam w rogu z czego się śmiejesz?
– Ahahahah bo poszedł po chleb, a nie wziął butelki.