Jedna z nich oświadcza:
– Możemy Tobie dokładnie powiedzieć, ile masz lat.
Staruszek odpowiada:
– Tego to, zwariowane cipy, wiedzieć nie możecie.
Druga z nich jednak woła:
– Tak jest! Określimy dokładnie Twój wiek, musisz tylko spuścić spodnie!
Dziadek był zaciekawiony skąd babcie są takie pewne co do jego wieku, opuścił więc portki. Babcie utworzyły wokół niego krąg tańcząc i podskakując. Potem wykrzyczały chóralnie:
– Stary dziadzie masz osiemdziesiąt siedem lat!”
Z opuszczonymi spodniami dziadek pyta:
– Jak to, do diabła, odkryłyście?!
Śmiejąc się, ze łzami w oczach, babcie odpowiadają znowu w chórze:
– Byłyśmy wczoraj na Twoich urodzinach.
-
-
-
Mamo, kupisz mi loda ?
– To, że śpię z Twoim ojcem nie znaczy jeszcze, że od razu masz mi mówić „mamo”…
– No to jak mam się do Ciebie zwracać ?
– No normalnie, jak zawsze, Andrzej… -
Para turystów amerykańskich długo studiuje jadłospis ekskluzywnej restauracji w Rzymie.
Wreszcie małżonek mówi z trudnością do kelnera:
– Proszę dwie porcję o tego tu, va – ca – re – lli.
– Niestety, szanowny panie, Vacarelli to nazwisko właściciela. -
-
Rozmawiają dwie koleżanki:
– Słyszałem, że chcesz wrócić do swojego byłego, dlaczego?
– Bo szlak mnie trafia, gdy widzę, jak spokojnie sobie żyje. -
Synowa dzwoni do teściowej i pyta:
– Mamusiu, jak się dziecko zesra, to przebiera ojciec, czy matka?
Teściowa odpowiada:
– Oczywiście, że matka.
Na to synowa:
– No to mamunia się zbiera i przyjeżdża, bo synuś się tak naje*ał, że aż się zesrał… -
Wigilia. Facet gotowy, zwarty i czeka na 1 gwiazdkę.
Oczywiście puste miejsce zostawił a tu nagle dzwonek.
– Puk,puk!
– Kto tam!
– Strudzony wędrowiec, czy jest miejsce?
– Jest.
– A mogę skorzystać?
– Nie.
– Czemu?
– Bo tradycyjnie musi być puste! -
-
-
Mąż myśliwy dzwoni z polowania do domu:
– Zosiu, kochanie, czekaj na mnie. Będę za dwie godziny.
– Jak tam łowy?
– Świetnie. Przez cały miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
– Co, ubiłeś jelenia?
– Nie, przepiłem całą pensję. -
Rozmawia dwóch kolegów:
– Wiesz co? Moja rodzina przeżyła ostatnio katastrofę kolejową.
– A co się stało?
– Teściowa do nas pociągiem przyjechała. -
-
Pokłócił się mąż z żoną i wysłał ją do diabła.
A diabeł ją wziął i zabrał do piekła. Pożył sobie mąż bez żony miesiąc i zatęsknił. Wezwał diabła i mówi:
– Oddawaj żonę!
– Oddam, jak ją trzy razy rozpoznasz – postawił warunek diabeł.
– Dobra.
Prowadzi go diabeł do piekła, do wielkiej sali. A tam mnóstwo gołych bab w szeregu, z tyłkami wypiętymi do widza. Facet raz przeszedł obok, rozpoznał żonę. Diabeł zgasił światło, szast-mach i nowy szereg. A facet znów rozpoznał żonę. Podobnie po raz trzeci. Diabeł uwolnił żonę, odprowadza oboje i podpytuje męża:
– Słuchaj, powiedz mi, jak ci się to udało, a obiecuję, że do siebie cię nie wezmę po śmierci.
– To proste – mówi facet. Idę wzdłuż szeregu gołych dup – stoi, tylko przy mojej babie opada. -
W akademii medycznej, na egzaminie końcowym z anatomii, profesor zadaje studentce pytanie:
– Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
– U mężczyzny czy u kobiety? – usiłuje zyskać na czasie studentka.
– Mój Boże! – wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. – Za moich czasów było to po prostu serce.