Zaczepia dyrektora:
– No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za trzynastkę?
– Nowiutkie Audi A8.
– A resztę?
– Ulokowałem na koncie w banku szwajcarskim.
Podchodzi do kierownika:
– I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał trzynastkę?
– A kupiłem używanego Poloneza.
– A resztę?
– Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.
Podchodzi wreszcie do robotnika:
– Co pan sobie kupił za trzynastkę?
– Kapcie.
– A resztę?
– Babcia dołożyła.
-
-
-
Przyjechał ze wsi dziadek i rodzina wysłała go do teatru.
– No i jak, podobało się dziadkowi w teatrze?
– Bardzo mi się podobało, a najbardziej na końcu, kiedy dawali płaszcze! Wziąłem trzy … -
Kosiłem trawę. Poszedłem do sąsiada pożyczyć worek na trawę.
Po chwili wrócił z małym woreczkiem celanofononym z zapięciem. Do dzisiaj się przyjaźnimy… Jak miło mieć normalnych sąsiadów…
-
-
Pewien mężczyzna stoi w kolejce w banku.
Nagle coś zaczęło błyszczeć na podłodze. Schylił się i zobaczył, że to mała perełka. Przed nim stała kobieta i szturchnął ją w ramię i zapytał:
– Pani perła?
– A pan słyszał? -
Siedzi dwóch biznesmenów przy biurku, jeden mówi:
– Kupinem sobie automatyczną sekretarkę!
Na to drugi:
– A co, z żywą już nie mogłeś? -
Więźniowie w łagrze:
– Ile dostałeś?
– 10 lat.
– A za co?
– Za nic.
– To niemożliwe, za nic dostaje się 5. -
-
Facet w szpitalu pyta lekarza prowadzącego:
– Kiedy mnie wypuścicie?
– Za jakieś 7-10 dni.
– A wcześniej się nie da? Muszę do fabryki! Zaraz sprzęt dostarczą, muszę go zainstalować?
– A bez pana nie dadzą sobie rady?
– W tym sęk, panie doktorze…. Dadzą sobie, a nie chcę, by się w tym zorientowali. -
Bardzo pobożny człowiek co niedzielę chodząc do kościoła rzucał żebrakowi 10 zł.
Pewnego razu dał mu tylko 5 zł. Żebrak na to:
– Co się stało? Dlaczego tylko piątka? Stracił pan pracę?
– Nie, wysłałem syna na studia.
– No, wszystko fajnie, ale dlaczego moim kosztem? -
Pan Bóg pyta Adama i Ewę:
– Kto chce sikać na stojąco?
– Ja, ja, ja! – wyrywa się Adam.
– W porządku. W takim razie dla Ewy zostaje wielokrotny orgazm. -
-
Siedzą razem baba i chłop żeby uchronić się przed mroźnym łotewskim zimnem.
Kobita pyta:
– Kochasz bardziej mnie czy ziemniaka?
– Ciebie.
Kobita nie wierzy i pyta dlaczego.
– Bo ziemniak to tylko marzenie, a ty jesteś tutaj naprawdę.
– Ale chłopa nie ma. Jest tylko halucynacja z niedożywienia. I śmierć. Takie jest życie. -
Wpada mąż do domu i włącza telewizor.
– Zaraz się zaczyna mecz – mówi do żony.
– Ale wynik podawali w radiu – odpowiada żona.
– To nic, nie mów mi, transmisja jest z „poślizgiem”.
– Ale ja znam wynik.
– Proszę Cię, nie mów mi.
– No dobrze – mówi żona – jak ci tak zależy to nie powiem, ale i tak nie zobaczysz ani jednej bramki…