Po tygodniu ojciec dostaje list:
– Tatusiu! Tu jest rewelacyjnie! Można się wylegiwać do szóstej rano!
-
-
-
Jasio słyszy w sypialni rodziców dziwne dźwięki i wykrzykuje:
– Mamo daj mi jabłko.
– Mama krzyczy idź spać nie mamy żadnego jabłka.
– To czemu mlaskacie? -
Helena mówi do męża:
– Marian, to ja zrobię śniadanie może.
– Nie rób Helena, po tej Viagrze wcale głodny nie jestem.
Po jakimś czasie…
– Marian, to ja się już za obiad wezmę…
– Wiesz co Helena, po tej Viagrze to ja w ogóle łaknienia nie mam.
Po jakimś czasie…
– Marianku, ale kolacyjkę to już zjemy, co?
– Mówię ci Helena, że od tej Viagry to wcale o jedzeniu nie myślę!
– To może zejdź ze mnie na chwilkę, bo ja z głodu zdechnę. -
Pani pyta dzieci jaki zawód chciałyby wybrać.
– Lekarz, aktorka, modelka, policjant… odpowiadają dzieci
A ty Jasiu kim chcesz zostać? – pyta pani
– Emerytem. -
-
Era kamienia łupanego.
Kanibalizm jest na porządku dziennym. Właśnie odbywa się impreza z grillem. Jeden facet ma wielkie soczyste udko kobiety, drugi śliczne przedramię, a trzeci prochy swojej teściowej. Zdziwieni koledzy pytają go:
– Dlaczego nie przyniosłeś mięsa na Grilla?
On na to:
– Chłopaki ja dzisiaj tylko gorący kubek . -
Mamo, a wiesz, że Marian tak się dogadał z rodzicami, że płacą mu za naukę?
Np. za piątkę dostaje 10zł, za szóstkę 20zł, za czwórkę 5zł… Ale już za dwóję odejmują mu 5zł, a za pałę 10zł.
– No i ile już Marian tak zarobił?
– W tej chwili dorabia na myjni w weekendy, żeby rodzicom długi spłacić… -
-
-
Do sklepu na wsi wchodzi rolnik i pyta:
– Czy są gwoździe?
– Nie ma.
– A grabie?
– Też nie ma.
– A może wiadra?
– Nie, nie ma.
– To dlaczego nie zamkniecie sklepu?
– Nie mamy kłódek. -
– Słyszałeś? Podobno chcą zmienić nazwę gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy na Wielkiego Niedźwiedzia.
– O, a dlaczego?
– Teraz są mocniejsze teleskopy, niż kiedyś… -
Wczesnym rankiem myśliwy wybrał się na polowanie.
Przeszedł kawałek i myśli:
– Tak zimno, dziś na pewno nic nie upoluję.
Wrócil więc do domu, rozebrał się i wszedł do łóżka.
– To ty kochanie? – spytała w półśnie żona myśliwego.
– Tak, skarbie.
– Zimno?
– Oj, bardzo.
– No widzisz, a ten kretyn poszedł na polowanie. -
-
Sąsiadom Jasia urodziło się dziecko.
Niestety, dziecko urodziło się bez uszek.
Kiedy sąsiadka z dzieckiem wróciła ze szpitala do domu, rodzice Jasia zostali zaproszeni żeby zobaczyć dziecko.
Przed wyjściem z domu tata bierze Jasia na bok i mówi:
-Mały Franek urodził się bez uszek. Jak coś wspomnisz na ten temat, albo użyjesz nawet słowa uszy, to po powrocie do domu dostaniesz lanie jakie długo popamiętasz!
Mały Jasio kiwnął głową i poszli. Kiedy Jasio zobaczył Franka krzyknął:
-Ojej jakie piękne dziecko!
-Dziękuję Jasiu – powiedziała sąsiadka, – a dlaczego tak ci się podoba?
-No ma piękne raczki i nóżki i nosek i piękne duże oczy – mówi Jasio, dodając:
-Czy wszystko w porządku z jego wzrokiem?
-Och tak! odpowiada dumna sąsiadka – Doktor powiedział że ma świetny wzrok, 10/10.
-To dobrze- odpowiada Jasio. – Bo miałby prz****ane gdyby musiał nosić okulary.