Barman zwraca się do nich:
– Nienawidzę Indian. W ostatnim tygodniu spalili mi stodołę i zabili żonę i dzieci. Kto mi przyniesie głowę Indianina, daję mu tysiąc dolców.
Jack i Tom wypijają swoje piwo i idą polować na Indian. Po chwili zauważają jednego. Jack rzuca kamieniem, trafia w głowę i Indianin spada z konia w głęboki wąwóz. Obydwaj idą w ślad za nim, a Tom wyciąga nóż, by zabrać trofeum. Jack mówi:
– Tom, spójrz na to.
– Nie teraz, jestem zajęty.
– Myślę, że naprawdę powinieneś to zobaczyć.
– Dupku, nie widzisz, że jestem zajęty? Mam tysiąc dolarów w ręku.
– Proszę, Tom, popatrz.
Tom patrzy w górę wąwozu, a tam stoi pięć tysięcy Indian. Tom woła:
– O kur…, będziemy milionerami!
-
-
Kierownik działu kadr wchodzi do sekretariatu
I zastaje w nim szlochającą sekretarkę.
– Cóż się stało?
– Dyrektor zwalnia mnie z pracy!
– Pani Marysiu, myli się pani! Ja pierwszy wiedziałbym o tym. A może doszło między wami do jakiegoś nieporozumienia?
– Nie, ale przed chwilą z jego gabinetu wynieśli kanapę. -
Lecą 3 samoloty:
Rosjanin, Polak i Niemiec. Spotkali diabła, który mówi:
– Kto przeleci cały świat nie robiąc siku ani kupy to dostanie 2 wory złota.
Pierwszy wystartował Rosjanin. Niestety nie udało się zatrzymał się na stacji samolotowej. Drugi wystartował Niemiec i też niestety zatrzymał się na stacji samolotowej. A Polak jak to Polak zrobił w powietrzu akurat gdzie się odbywała msza święta. Kapłan mówi:
– Boże daj nam jakiś znak.
A tu zleciała kupa.
– Boże czy coś jeszcze?
A Polak wrzeszczy:
– Papieru toaletowego! -
-
Gdybym kiedyś miał funkcjonować tylko dzięki jakiejś maszynie, to proszę, odłącz mnie
– Nie ma sprawy.
– Ej, co ty robisz? Zostaw ten router! -
Chcę odejść jak mój dziadek, spokojnie, we śnie.
A nie jak pasażerowie jego samochodu, krzycząc i panikując.
-
Facet w szpitalu pyta lekarza prowadzącego:
– Kiedy mnie wypuścicie?
– Za jakieś 7-10 dni.
– A wcześniej się nie da? Muszę do fabryki! Zaraz sprzęt dostarczą, muszę go zainstalować?
– A bez pana nie dadzą sobie rady?
– W tym sęk, panie doktorze…. Dadzą sobie, a nie chcę, by się w tym zorientowali. -
-
Jasiu chodź rozwiązać zadanie
– Ale ja nie umiem.
-Jasiu postaraj się.
-No dobrze.
-Co tu tak śmierdzi?
-No pani powiedziała żebym się postarał. -
Zasypaną śniegami tajgą jadą saniami: Rosjanin, Polak, Niemiec i Amerykanin.
Nagle do sań doskakuje stado głodnych wilków. Już mają ich dopaść, lecz Rosjanin wyrzuca z sań Niemca. Wilki rozszarpują nieszczęśnika. Nie na długo powstrzymuje to zwierzęta, które doganiają sanie. Rosjanin wyrzuca Amerykanina. Wilki rozszarpują go, jednak po chwili znów są przy saniach. Wówczas Rosjanin wyjmuje strzelbę i po kolei strzela do każdego z wilków.
– Dlaczego – pyta Polak – od razu ich nie zastrzeliłeś?
Rosjanin wyjmuje butelkę wódki.
– Coś Ty!? Pół litra na czterech?! -
Kopę lat! Co u ciebie słychać? Jak dzieci?
– Jakoś leci. Najstarszy syn zrobił doktorat z historii sztuki, córka skończyła socjologię z wyróżnieniem, najmłodszy trochę się wyłamał, bo został pospolitym złodziejem.
– Powinieneś wykopać go z domu.
– Nie mogę. Tylko on przynosi jakieś pieniądze… -
-
Na statku wycieczkowym przy jednej z burt kobieta puszcza tzw. pawia.
Skończyła, idzie do kapitana i mówi:
– Panie kapitanie co to za statek, że tak trzęsie?
– Pani jak mewy rzygają to się dopiero źle dzieje. -
A ty co się tak uśmiechasz?
Przecież wczoraj stłuczkę miałeś!
– Mhm.
– Zderzak połamany.
– Ta.
– Reflektor rozbity.
– Uhm.
– Teściowa głową w deskę przyłożyła.
– O, to to! -