Wypili trochę i przechwalają się który kraj ma większe samoloty. Rosjanin mówi:
– U mnie to mają takie samoloty, że jak drużyna piłkarska jedzie na mecz to trenują podczas lotu.
– U mnie zaś – mówi Niemiec – mają takie samoloty, że wojsko podczas lotu urządza w nich manewry.
– To ja – mówi Polak – opowiem wam historie pewnego polskiego samolotu. Kapitan spojrzał na konsole i mówi, że wykrył jakieś błędy w urządzeniu. Wysłał mechanika na lewe skrzydło żeby naprawił usterkę. Mechanik wziął fiata 126p i pojechał na lewe skrzydło. Wrócił po godzinie i w raporcie oznajmił, że nic nie wykrył. Wysłał więc kapitan 2 mechanika z tym samym zadaniem, ale na prawe skrzydło. Mechanik również wziął malucha i pojechał na prawe skrzydło. Wrócił po godzinie i również nic nie wykrył. Więc kapitan się wkurzył, wziął poloneza i pojechał na ogon statku. Wrócił po 2 godzinach. Powiedział, że jakiś debil nie zamknął okna i na pokład wleciały przez nie 2 samoloty – rosyjski i niemiecki.
-
-
Wieczorem pod domem Bacy słychać głos:
– Baco! Potrzebujecie drzewa!
– Nie! Nie potsebuja!
Baca wyłazi rano na podwórze, patrzy drzewa nie ma… -
-
Bezrobotna dziewczyna rejestruje się w urzędzie zatrudnienia.
Urzędniczka pyta:
– Przez ostatni miesiąc gdzie pani pracowała?
– W barze.
– Na jakim stanowisku?
– Pomywaczki. Wydawałam do kuchni czyste talerze i sztućce.
– A dlaczego po miesiącu porzuciła pani to miejsce?
– Bo po miesiącu nie było już w magazynie ani czystych talerzy, ani czystych sztućców. -
Dwaj kowboje wchodzą do salonu.
Na szybie przy wejściu dostrzegają ogłoszenie: ”Skupujemy indiańskie skalpy! Płacimy po sto dolarów za sztukę!””!
Obaj momentalnie wskakują na konie i kierują się na prerię w poszukiwaniu jakiegoś czerwonoskórego. W końcu pod wieczór znajdują jednego, po krótkiej gonitwie łapią go i skalpują. Jest prawie ciemno, do miasta daleko. Kowboje postanawiają spędzić noc na prerii, pod gołym niebem. Drogocenny skalp ukrywają głęboko pod końskim siodłem.
Rano jeden z nich się budzi, przeciąga się, sika, nagle widzi około pięciuset Indian okrążających ich ze wszystkich stron.
Woła na kumpla:
– Obudź się! Cholera! Jesteśmy bogaci!!! -
Mąż wraca do domu i mówi do żony:
– Dzisiaj nie rób mi obiadu, bo kupiłem na wynos obiad z siedmiu dań.
– Co przyniosłeś kochanie?
– Hot doga i sześciopak… -
-
Przychodzi chłop do weterynarza:
– Panie, świnie nie chcą jeść.
Weterynarz na to:
– Musi pan je wywieźć w nocy do lasu i po kolei wszystkie zaliczyć.
Chłop zaliczył wszystkie i nic. Na drugi idzie ponownie do weterynarza i mówi:
– Dalej nie jedzą.
Weterynarz na to:
– Powtórz pan zabieg jeszcze raz.
Następnej nocy żona krzyczy:
– Józek, Józek!
Józek się budzi i pyta:
– Świnie jedzą?
Żona:
– Nie, siedzą w żuku i trąbią. -
Lekarz bada pacjenta:
– Proszę oddychać, a teraz nie oddychać, nie oddychać, nie oddychać! Po czym krzyczy:
– Wynieść … Następny! -
Policjant szuka czegoś pod latarnią. Podchodzi dziecko.
– Czego pan szuka?
– Wypadła mi moneta.
– A gdzie?
– O tam, pod samochodem.
– To czemu pan tu szuka?
– Bo tu jest jaśniej! -
-
W czasie zjazdu absolwentów stary profesor pyta dawnego ucznia:
– A ty Jasiu, ile masz dzieci?
– Ośmioro! – odpowiada z dumą były uczeń.
– No, tak – mruczy nauczyciel – W klasie też nigdy nie uważałeś. -
Pijak złapał nad morzem złotą rybkę.
Obiecała mu spełnić jego 3 życzenia w zamian za wolność. Pierwsze życzenie:
– Niech woda w rzekach zmieni się w wino!
Pijak podbiega do wpływającej do morza rzeczki, próbuje i rzeczywiście,
świetne wino.
– To to niech cala woda w morzach zmieni się w wódkę!
Próbuje wody z morza, świetna wódka. Facet ma jeszcze trzecie życzenie, myśli,
myśli, myśli, nic mu nie przychodzi do głowy, w końcu mówi:
– No, złota rybko jeszcze pól litra i jesteśmy kwita! -
Jedzie chłop traktorem orać pole, jadąc sprawdza czy wszystko ma
Flaszke móm
Cygaretle móm
Zapałki móm
O pierónie, pługa zapómniołech. -