– Dla mnie to samo.
-
-
Pana pies szczekał przez całą noc – mówi rozwścieczony sąsiad.
– To nic, odeśpi w dzień – odpowiada właściciel psa.
-
-
Rozmawia dwóch dyrektorów:
– Podobno masz nową sekretarkę?
– Owszem.
– I jesteś z niej zadowolon7y?
– Po pierwszym dniu trudno powiedzieć…
– Młoda, ładna?
– Taka sobie…
– A jak się ubiera?
– Bardzo szybko. -
Przed klasówką nauczycielka mówi do uczniów:
– Mam nadzieję, że dzisiaj nikogo nie przyłapie na ściąganiu!
– My również, proszę pani. -
Podczas strzyżenia Kowalski zauważa w rogu psa, który z uwagą śledzi każdy ruch fryzjera.
– To pański pies? – pyta.
– Nie.
– To dlaczego on tak na pana patrzy?
– Bo jak wczoraj klient stracił ucho, to on je potem zjadł. -
-
To był zimny listopadowy poranek.
Wacek z chęcią by poszedł już do domu.
Ręce mu zgrabiały i ogólnie było mu już zimno.
Nieduża renta skończyła się już jakieś cztery dni temu o czym przypominało mu doskwierające ssanie w żołądku.
Zimny wiatr zmarszczył wodę niedaleko nieruchomego spławika wędki…
– Chyba dzisiaj już raczej nic nie złapię – pomyślał Wacek i już miał zwijać tak zwany mandźur, gdy spławik zniknął pod wodą.
Wacek zaciął i już po chwili miał na haczyku sporych rozmiarów złotą rybkę.
– Ozdobna jakaś – pomyślał Wacek, gdy rybka odezwała się ludzkim głosem:
– Wacku! Wacku! Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia!
Wieczorem po pewnej kawalerce rozszedł się apetyczny zapach..
Wacek z lubością wciągnął go w płuca.
Zadziwiające jak mu się ten węch wyostrzył odkąd ogłuchł 10 lat temu. -
W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki.
– Aniu, co robi twój tata?
– Jest nauczycielem w przedszkolu.
– A ile zarabia?
– 760 zł.
– A mama?
– Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
– To ile wynosi wasz budżet?
– 1400 zl miesięcznie.
– Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
– Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł, mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.
– Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić…
– Zwisa mi to, przynajmniej żyjemy jak ludzie… -
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
– Julia, muszę ci coś wyznać… jestem kochanką twego męża.
– O masz Moniczko, nikomu nie można dziś ufać! A mój mąż twierdzi, że wszystkie jego kochanki są młode i piękne! -
-
Odbywa się musztra
Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:
– Prawa nogę do góry podnieść!
Kowalskiemu się pomyliło i podniósł do góry lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:
– Co za dureń podniósł obie nogi?! -
Żona mówi do męża:
-Boże, Piotrek, ty wiesz w co się bawi dzisiejsza młodzież?
-W butelkę?
-Nie, to jest obrzydliwe. Przy okrągłym stole siada 5 czy 6 facetów i dziewczyna pod stołem robi komuś dobrze! Ta osoba której robi nie może dać tego po sobie poznać
-Ja piernicze… że też w moich czasach takich gier nie było… -
W szkole pani pyta:
– Zrobiłeś zadanie?
– Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić…
– Siadaj, dwója! A ty Kamilu, zrobiłeś zadanie?
– Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu…
– Siadaj, dwója! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
– Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać!
– Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója. -