Podchodzi do nich jakiś gość i zagląda im przez ramię. Raz zagląda, drugi raz zagląda, obchodzi w kółko i znowu zagląda i tak dłuższy czas. W końcu całujący pan zdenerwował się i mówi do gościa:
– Panie! Coś pan! Zboczeniec jakiś?
– Nie, ale żona ma klucze …
-
-
Podczas przedstawienia w cyrku wybuchł pożar.
Wszyscy biegają w panice, wołając:
– Ratunku, pożar!
Tymczasem z boku stoi spokojnie jakiś facet i mówi:
– Jestem dyrektorem cyrku. Proszę zachować spokój, za chwilę wystąpi połykacz ognia! -
Blondynka pracuje jako kelnerka.
Podchodzi do klienta i pyta:
– Co podać?
– Dwa piwa. Jedno z sokiem.
– A które z sokiem? -
-
Z okazji dwudziestej piątej rocznicy ślubu mąż zabrał żonę na kolację.
Ich nastoletnia córka obiecała, że jak wrócą, to w domu będzie czekał na nich deser. Po powrocie do domu małżeństwo zobaczyło pięknie przystrojony stół, świece, porcelana… Na stole była kartka od córki:
”Wasz deser jest w lodówce. Smacznego. Zostanę na noc o koleżanki, więc nie krępujcie się i róbcie to, czego my byśmy nie robiły… ”
– Cóż… – rzekł mąż do żony – To zaczynamy odkurzanie… -
Przychodzi facet do sklepu z bielizną.
– Chciałbym kupić żonie jakiś biustonosz na prezent, ale nie znam rozmiaru.
– To nie problem. Jakiej wielkości biust ma żona? Jak melony?
– Nie, mniejszy.
– Jak pomarańcze?
– Nie, jeszcze mniejszy.
– To może jak jajka?
– O tak, dokładnie! Jak jajka! Sadzone… -
Lekarz do pacjenta:
– Ile pan widzi palców?
– Hm…. Trzynaście?
– Tak. Miał pan poważny wypadek. Niektóre z nich są pańskie. Potrafi pan zidentyfikować? -
-
Bóg do Adama:
– Adam daj żebro.
– Nie dam – powiedział Adam.
– Adam no daj żebro.
– Nie, nie dam.
– No Adam proszę daj żebro.
– Nie, Nie dam, mam złe przeczucia. -
-
Polski milioner pojechał do innego milionera we Francji.
Tamten pokazuje polakowi swój dobytek:
– Mam dwa baseny kryte i cztery odkryte, siedem samochodów, wielki dom i czterysta hektarów ziemi.
Polak zdumiony bogactwem kolegi pyta go:
– A jak się tego dorobiłeś?
Francuz prowadzi go na balkon i mówi:
– Widzisz tę autostradę? Dostałem na jej wybudowanie dziesięć milionów. Wydałem 3 miliony, a resztę sobie zostawiłem.
Po kilku latach Francuz przyjeżdża do Polski i kolega pokazuje mu czego się dorobił.
– Mam dziesięć basenów, trzynaście samochodów, ogromny dom i sześćset hektarów ziemi.
– Jak się tego dorobiłeś?
Ten prowadzi go do okna i pyta:
– Widzisz tę autostradę?
– Nie.
– Właśnie! -
-
Dyżurny pogotowia gazowego odbiera telefon. Dzwoni jakaś babcia:
– Rano piecyk włączyłam, a gaz się ciągle nie pali…
– A zapałkę, babciu, zapaliliście?
– Oj! Stara jestem i zapomniałam! Już zapalam… -
W szpitalu lekarz pyta się zmartwionej matki:
– Czym się pani tak martwi? Przecież urodziła pani ślicznego, zdrowego synka.
– Ale panie doktorze on jest rudy, mój mąż od razu pozna się, że to nie jego syn.
– Spokojnie, ja to załatwię.
Lekarz wychodzi na korytarz gdzie czeka ojciec dziecka:
– Niech pan mi powie jak często uprawia pan seks z żoną?
– Co tydzień.
– Proszę nie żartować!
– No dobrze, co miesiąc.
– Proszę pana, ja jestem lekarzem i znam się na takich rzeczach, proszę powiedzieć prawdę.
– No dobrze, raz na pół roku.
– To pan idź teraz do żony i zobacz co żeś zardzewiałym narządem zmajstrował… -