Jako, że kuracja odniosła skutek, podczas ostatniej wizyty chcieli wyrazić swa wdzięczność. Wręczając zwyczajową butelkę koniaku mąż zaczyna:
– Panie doktorze, chcieliśmy…
Na to doktor, który w międzyczasie zdążył podnieść swoje kwalifikacje naukowe, przerywa:
– Docencie.
– Doceniamy, doceniamy…
-
-
Hrabia rano wychodzi przed pałac i widzi wielkie gówno.
Krzyczy:
– Janie!
Na to lokaj mu odpowiada:
– Ja też nie Panie Hrabio! -
Podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych Chruszczow zwiedza wzorowe gimnazjum.
Właśnie trwa lekcja religii.
– Kim byli Adam i Ewa? – pyta znienacka jednego z uczniów.
– Rosjanami!
– Dlaczego? – ciekawi się Chruszczow.
– Nie dość, że byli goli i bosi, to jeszcze kradli jabłka. -
-
Pijany facet okrada bank w Nowym Yorku i wychodzi na ulicę.
Przechodzący gościu chce zawołać policję i krzyczy po angielsku:
– Police, police!
A złodziej odpowiada:
– Nie dziękuje, nie potrzebuje pomocy. Sam se police. -
Na służbie policjantowi zachciało się siusiu.
Poszedł na stronę.
Po jakimś czasie wychodzi z krzaków cały obsikany.
– Co się stało? – pyta się kumpel.
– Wyjąłem nie tę pałkę… -
Szef składu opałowego do nowego pracownika:
– Pracujesz ponad miesiąc, a nadal nie odróżniasz węgla od koksu!
– Ale już się od szefa nauczyłem, że tona ma 900 kg. -
-
Kochanie, ja dzisiaj idę na wyścigi konne więc wrócę później.
– Nie fatyguj się. Dzwoniłam do tej klaczy. Dzisiaj nie pobiegnie.
-
Do Męża zwróciła się żona z dosyć dziwnym pytaniem:
– Wiesz , słyszałam dziś takie trudne słowo , może ty będziesz wiedział – co to znaczy konsternacja?
– No jak by ci to wytłumaczyć? Przypuśćmy że wracasz wcześniej z pracy i zastajesz mnie w łóżku z inną kobietą – to wtedy jest konsternacja.
– Już wiem! Jak na przykład wracasz dzień wcześniej z delegacji i zastajesz mnie w łóżku z obcym mężczyzną…
– Nie! Wtedy to nie jest konsternacja! Wtedy to jest k**estwo. -
Policjant na egzaminie teoretycznym na prawo jazdy dostaje zadanie:
– Proszę opisać pracę silnika.
– Czy mogę własnymi słowami?
– Oczywiście.
– A więc to będzie tak: brym brym brym bymbym. -
-
Dwie staruszki wychodzą z kina i spotykają trzecią.
– Na czym byłyście? – pyta trzecia.
– Hm… – zaczyna jedna – zaraz, bo zapomniałam… Pomóżcie mi… Co to jest, takie czerwone z łodygą i listkami?
– Kwiat.
– Jasne, kwiat. A taki kwiat z kolcami?
– Róża.
– O właśnie! Róża na czym to byłyśmy? -
-
Zdenerwowana Maryna krzyczy do boya hotelowego:
– Pan se myśli, że jak jestem ze wsi to mnie możesz wsadzić do takiego małego pokoju?
Boy na to:
– Puki co szanowna pani, jedziemy windą…