Wieczorem gdy kładą się spać mówi Baca:
– Ja się kładę w środku a wy na boki.
Rano turysta się budzi i mówi do drugiego turysty:
– Ty, w nocy mnie ktoś onanizował.
Na to drugi:
– No mi też.
Baca się budzi i zaczyna mówić:
– Ale sen miałem… taaaka lawina mnie goniła, a ja uciekałem i taaak kijkami machałem…
-
-
W szatni w teatrze:
– Proszę powiesić mój płaszcz.
– Nie powieszę. Nie ma pan wieszaczka.
– To za kaptur pani powiesi.
– Nie powieszę. Nie ma pan wieszaczka!
– Do cholery! Zaraz przedstawienie się zacznie!
– Nie zacznie się. Proszę spojrzeć – tam siedzą aktorzy i przyszywają wieszaczki. -
Jasiu bawiąc się w piaskownicy przypadkowo wykopał granat.
Nie wiedząc co to jest biegnie go pokazać mamie.
– Mamo! Mamo! Zobacz co znalazłem.
– Wywal to dziadostwo do pieca bo nas pozabija! -
-
Wpadł koleś w przepaść.
Ciemno nic nie widać,jago kompan przerażony.
– Janek, żyjesz?
– Żyje.
– Nic ci nie jest?
– Nie. – wszystko ok!
– To wyłaź!
– Nie mogę, jeszcze lecę! -
Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
– Ci, co znają się na muzyce – wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
– Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro. -
Zenek, chciałabym uatrakcyjnić nasze życie seksualne.
– Ok, Helena. Jak?
– Wyobraź sobie, że jestem dziewczyną z agencji.
– Hmm…a można koleżanki obejrzeć? -
-
Rozmawia dwóch kumpli:
– Aby zadowolić żonę, rzuciłem picie, palenie i karty.
– No to na pewno jest szczęśliwa?
– A tam. Wściekła chodzi.
Za każdym razem, jak mordę otworzy, dociera do niej, że nie ma się do czego przyczepić. -
Na morzu spotykają się trzy rekiny. Pierwszy mówi:
– Wczoraj jak zjadłem takiego jednego francuza to jego perfumy do dziś mi się odbijają.
Na to drugi mówi:
– Ja jak ostatnio zjadłem jednego rosyjskiego generała to tak mi w brzuchu brzęczą te jego medale, że wszystkie ryby na około płosze i teraz chodzę głodny.
Na to trzeci mówi:
– A ja jak ostatnio zjadłem takiego jednego polskiego polityka to miał taki łeb pusty, że już dwa tygodnie nie mogę się zanurzyć. -
Facet znalazł lampę z dżinem, dżin wyskoczył i mówi:
– Wiem, że mam spełnić życzenia ale jestem zmęczony i mogę spełnić tylko jedno. – Boje się latać samolotami, a strasznie chciałbym zobaczyć Hawaje – mógłbyś wybudować most i mógłbym sobie tam pojechać samochodem? – Nie no co Ty wiesz ile trzeba stali na zbudowanie takiego długiego mostu? Wymyśl coś innego. – To w takim razie mógłbyś sprawić, żebym zrozumiał kobiety – co to znaczy kiedy płaczą, albo kiedy nic nie mówią, tak, żeby je zrozumieć bez słów, dogłębnie zrozumieć duszę kobiety. Możesz to zrobić?Na to dżin: – Ten most ma być dwu czy trzy pasmowy?
-
-
Do północy oglądałem telewizję.
Żona usnęła. Przychodzę po cichutku do sypialni. Żona nadal śpi. Kładę się delikatnie obok niej, delikatnie ją głaszczę, muskam ustami… Żona, nie otwierając oczu, rozkosznie się przeciąga. I wszystko pewnie byłoby normalnie, gdyby nie przyszedł mi do głowy szatański pomysł.
Nachylam się nad nią i szepcę jej do ucha:
– A gdzie jest twój mąż?
Trzeba było widzieć jej wyraz twarzy… -
Siedzi miś i królik w pociągu: Miś mówi:
– Królik, masz bilet?
– Mam.
– Ja nie mam. Ty dasz mi bilet, a jak konduktor przyjdzie to ja cię schowam.
Przychodzi konduktor. Miś wystawia królika przez okno. Konduktor mówi:
– Bilety do kontroli.
Miś daje bilet.
– Misiu, co Ty tam trzymasz?
– Ja nic.
I wyrzucił królika przez okno. -
Tata eskimos z synkiem eskimoskiem poszli na polowanie.
Widzą białego niedźwiedzia. Tata Eskimos złożył się do strzału. Wypalił. Niedźwiedź padł.
– Słuchaj mój synu, – mówi tata Eskimos – to jest biały niedźwiedź. Jest bardzo pożyteczne polowanie na niedźwiedzia, bo zwierz ów ma bardzo ciepłe futro, z którego można zrobić wyśmienite odzienie.
– Rozumiem mój ojcze. – odpowiedział eskimosek.
Poszli dalej. Widzą białą fokę. Tata Eskimos złożył się do strzału, wypalił i zwierzę padło.
– Popatrz mój synu, – powiada tata Eskimos – to jest foka. Z niej możesz mieć futro oraz wyborny tłuszcz.
– Tak mój ojcze. – pokiwał głową eskimosek.
Idą dalej. Widzą białego człowieka. Tata Eskimos złożył się do strzału, wypalił i człowiek padł.
– Popatrz mój synku, to jest myśliwy z Europy. Ani z niego nie wytopisz tłuszczu, a jego skóra też na nic Ci się nie przyda.
Tata Eskimos pochylił się nad zwłokami Europejczyka, wsunął rękę do kieszeni kurtki denata.
– Europejczyk w zasadzie na nic nie przyda, ale pudełko zapałek zawsze przy nim znajdziesz.