Pułkownik kazał powiedzieć jakoś bez stresu to Kowalskiemu.
Dowódca zwołał całe wojsko.
Wszyscy co mają ojców wystąp…
Po chwili Kowalski zaczął iść do szeregu
– A Ty Kowalski gdzie się pchasz.
-
-
-
-
Kobieta chwali się sąsiadce:
– Doprowadziłam do tego, że mój mąż pali tylko po dobrym obiedzie.
– To pięknie! Kilka papierosów rocznie nikomu nie zaszkodzą… -
W pewnej popegeerowskiej wsi mieszkał stary Mateusz.
Pewnego letniego dnia siedział sobie przed domem i spoglądał na świat. Około południa żar lał już się z nieba niesamowity i Mateusz podjął decyzję. Wyjął ze skrzyni ostatnie pieniądze, które zostały mu z emerytury, poszedł do obory i odnalazł stary jeszcze przedwojenny, solidny kanister i poczłapał z tym wszystkim do gospody w oddalonym o trzy kilometry miasteczku. Tam kazał sobie nalać pełny kanister złotego, pysznego piwa, zapłacił ostatnimi pieniędzmi i mimo ciężaru i ogromnej spiekoty wesoło podreptał w stronę domu, myśląc już o tym jak wpuści kanister do studni, a potem będzie popijał super schłodzone piweczko. Gdy był już niedaleko chałupy zobaczył leżącą przy drodze zakorkowaną butelkę. Podniósł ją i wyciągnął korek. Wtedy z butelki wyleciał Dżin i odezwał się w te słowa:
– Za to, że mnie uwolniłeś z niewoli spełnię twoje jedno życzenie.
Żar już wręcz kapał z nieba. Mateusz Kita zastanowił się, uśmiechnął się do siebie i powiedział:
– Chciałbym aby ten kanister był zawsze pełny piwa tak jak teraz.
– OK, zrobione – powiedział Dżin i zniknął.
Właśnie mija siedem lat jak stary Kita wszystkimi możliwymi narzędziami próbuje otworzyć ten kanister. -
-
Jedzie dres BMW i złapał gumę.
Zatrzymał się na poboczu i zmienia koło. Podjeżdża mercedes wysiada dresiarz i się pyta:
– Co robisz?
– Odkręcam koło. – odpowiada facet.
Ten z mercedesa bierze kamień wali w szybę i mówi:
– To ja wezmę radio. -
Pewna instytucja postanowiła zapytać
poszczególnych ludzi, jak szybko nauczyliby się języka chińskiego. Wysłali więc do miasta pewnego ankietera. Ankieter pyta się profesora:
– Panie profesorze, jak szybko nauczyłby się pan chińskiego?
– Cóż, myślę, że tak w trzy lata, nauczyłbym się.
Następnie pyta o to samo doktora.
– No, wydaję mi się, że w pięć lat bym umiał.
Ankieter ponownie spytał, tym razem magistra.
– Eh, no w dziesięć lat to spokojnie bym umiał.
Ankieter idzie do studenta i pyta ponownie:
– Studencie, jak szybko nauczyłbyś się języka chińskiego?
Student trochę pobladł i pyta:
– A na kiedy trzeba? -
Co wy tam robicie na tych lekcjach chóru?
– Pijemy wódkę i gramy w karty.
A kiedy śpiewacie?
– Jak wracamy do domu. -
-
Dyrektor wchodzi rano do sekretariatu i pyta:
– Jaki to dzisiaj mamy dzień, panno Kasiu?
– Niepłodny, panie dyrektorze, niepłodny… -
Wracają dwaj myśliwi z nieudanego polowania na kaczki:
– Franek, odpowiedz ty mi: dlaczego nigdy nie możemy nic upolować?
– Może kaczki latały za wysoko?
– Nie, już raczej psa rzucaliśmy za nisko. -
Siedzi sobie tasiemiec w żołądku.
Nagle patrzy, a tu biegną bakterie.
– Hej, bakterie, gdzie biegniecie?
Bakterie na to:
– Tasiemiec, ty się nie pytaj tylko uciekaj stąd, bo zaraz tu będą antybiotyki!
I pobiegły w dół przewodu pokarmowego. Tasiemiec lekko przestraszony myśli:
– Co jest?
Tymczasem nadbiega glista ludzka z walizkami.
– Ej glista, – pyta tasiemiec – gdzie lecisz?
– Tasiemiec, ty nie pytaj, ty stąd wiej. Za pięć minut będą tu antybiotyki!
I pobiegła w dół przewodu pokarmowego. Tasiemiec przestraszył się nie na żarty, spakował plecaki wieje w dół przewodu pokarmowego. Dobiega do ujścia, a tam siedzi glista na walizkach i beczy. Tasiemiec pyta się:
– No co się stało, czego beczysz?
– A bo mi ostatnia kupa o czternastej uciekła. -
-
Jada dwie blondynki samochodem przy stawie i zatrzymuje je policja.
Jeden z policjantów mówi:
– Dowody proszę.
A blondynki w tym samym czasie odpowiadają:
– Nie umiemy pływać.