Mały chłopiec przygląda się tym resztkom muru i pyta:
– Tatusiu, to tutaj mama uczyła się jeździć naszym samochodem?
-
-
Wędkarz wybrał się na połów.
Gdy doszedł nad rzekę stwierdził, że zapomniał zanęty. Wracać mu się nie chciało. Rozejrzał się i zobaczył małego węża, który akurat upolował robaka. Zabrał mu tego robaka, ale jakoś żal mu się zrobiło węża. Otworzył puszkę z piwem i wlał wężowi parę łyczków. Wąż przełknął i zniknął w gęstwinie. Godzinę później wędkarz poczuł stukanie w nogę. Patrzy, a to ten sam wąż, trzymający w pysku trzy kolejne robaki.
-
-
Blondynki stoją na lotnisku. Jedna mówi:
– Jaki ten samolot jest duży.
Druga mówi:
– Jaki on jest ciężki.
Trzecia mówi:
Ciekawe jak on jest taki duży i taki ciężki to jak on może tak wysoko latać?
Czwarta mówi:
– Przecież jak on lata to jest malutki jak pszczoła. -
Pewnej nocy rabuś włamał się do domu i usłyszał głos mówiący:
– Jezus cię obserwuje!
Kiedy grzebał w biurku. Spytał:
– Kto to powiedział?
I znów usłyszał:
– Jezus cię obserwuje!
Rabuś obejrzał się po pokoju i zobaczył tylko papugę. Zapytał papugę, jak ma na imię.
– Korneliusz – odpowiedziała papuga.
– Co to za imię – dziwił się rabuś – jaki kretyn nazwał tak papugę?
– Ten sam, który nazwał tego rottweilera za tobą Jezus – odpowiedziała papuga. -
Policjant na komisariacie pisze protokół. Pyta kolegi:
– Jak się pisze ”róże”?
Kolega odpowiada:
– Wiem akurat, bo moja żona ma imię Róża. ”Ó” zamknięte i ”Z” z kropką.
– OK. Dzięki.
I pisze dalej spokojnie: ”Podejrzany wszedł na balkon po róże spustowej”. -
-
Żona pyta męża:
– Czy ty mnie kochasz?
– Jak by ci to powiedzieć… Kochać, to ja kocham wódkę i papierosy. A między nami to jest coś poważniejszego. -
Pani pyta dzieci w klasie kim są ich rodzice.
Marysia:
– Moja mamusia jest tancerką. Do pracy wychodzi dopiero kiedy zasnę, popołudnia spędza w domu, ma dużo czasu dla mnie, pieniędzy nam nie brakuje jest fajnie.
Tadziu:
– Mój tata jest policjantem też często pracuje w nocy i dzięki temu ma dużo wolnego dla mnie. Na brak pieniędzy też nie narzekamy.
Karolek:
– A mój tata jest kierowcą tira i gdyby nie te tancerki i policjanci to też by nam się z mamą dobrze żyło. -
Wnuczek pyta się babci:
– Babciu czym ty do nas przyjechałaś?
– Pociągiem, a dlaczego się pytasz?
– Bo tata mówi, że cię diabli przynieśli. -
-
Jaś, Małgosia i Baba Jaga poszli na studia.
Małgosia na dziennikarstwo, Jaś na medycynę, a Baba Jaga na jakąś inżynierię na politechnikę. Po semestrze spotykają się by wymienić opinie.
– U nas na Uniwerku – mówi Małgosia – to wcale się nie uczymy,cały czas tylko imprezujemy. Żyć nie umierać!
– A u nas na Akademii Medycznej – mówi Jaś – to jest dużo nauki. Ale imprez też jest sporo.
– A u nas na Politechnice – mówi Baba Jaga – to tylko nauka i nauka. Zero zabawy. Ale za to jestem najładniejszą dziewczyną na roku! -
Jedzie chłop samochodem.
Jedzie chłop samochodem. Zobaczył stojącą przy drodze tirówkę. Pomyślał, że chce gdzieś podjechać, więc się zatrzymał. Jadą w milczeniu. W
końcu tirówka nie wytrzymuje i pyta:
– Uprawia pan seks?
A chłop na to:
– Nie, w tym roku tylko ziemniaki i żyto. -
Siedzi dwóch gości w sąsiadujących kabinach w miejskiej toalecie.
Obydwaj mają beznadziejne zatwardzenie. Słychać postękiwania; faceci ewidentnie cierpią. Po kilkunastu minutach z jednej z kabin dochodzi głośny plusk.
– Gratulacje!
– Nie ma czego. To zegarek. -