– Czy ja tu wczoraj przepiłem 5000zł?
– Tak.
– Uff… To dobrze, już myślałem, że zgubiłem.
-
-
Instrukcja wojskowa.
Temat: zakładanie umundurowania.
1. Bluza moro – guzikami do przodu.
2. Spodnie moro – rozporkiem do przodu.
3. Buty sznurówkami do przodu.
4. Majtki – pierwszego dnia: obojętnie, drugiego: brązowym do tyłu. -
-
Do biura wchodzi szef i mówi do sekretarki:
– Dla mnie herbata, a dla tych trzech zagranicznych dupków kawa.
Po chwili zza drzwi dobiega głos:
– Dla dwóch dupków, ja jestem tłumaczem. -
Doktor Jan bada pacjentów miejscowego szpitala psychiatrycznego.
Sprawdza czy są oni gotowi do ponownego wejścia w społeczeństwo. Odwiedza pana Clarka.
– Tak, Panie Kowalski, widzę na wykresie, że może Pan zostać zwolniony ze szpitala. Czy ma Pan jakieś plany czym się Pan zajmie po opuszczeniu szpitala?
Pacjent zastanowił się chwilę, po czym odpowiedział:
– Cóż, może pójdę do szkoły dla inżynierów. To wciąż dobry zawód i niezłe pieniądze. Z drugiej strony myślałem, żeby napisać książkę o moim pobycie w szpitalu. Ludzi na pewno zainteresują relacje z pierwszej ręki. Poza tym, chyba wrócę na studia. Studiowałem historię sztuki. Chciałbym skończyć ten kierunek.
Doktor słucha pacjenta z zainteresowaniem i mówi:
– To wszystko brzmi bardzo intrygująco.
– A najlepsze jest to, że w wolnym czasie znowu będę mógł stać się czajniczkiem. -
Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzył go Pan Bóg, na głowie kapelusz, w ręku teczka.
Kierownik krzyczy:
– Czyście Kowalski zwariowali, nago do pracy?!
Kowalski:
– Panie Kierowniku, bo to było tak: byłem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie gaśnie światło i słychać hasło – krawaty na żyrandol. Światło się zapala, wszystkie krawaty na żyrandolu. Gaśnie światło, hasło – Panie do naga. Zapala się, wszystkie Panie nago. Znowu gaśnie światło, hasło – Panowie do naga. Zapala się – Panowie nago. Gaśnie po raz kolejny, hasło – Panowie do roboty…
No to złapałem teczkę i kapelusz i przybiegłem. -
-
-
Wchodzi pijany gościu w nocy do domu i wrzeszczy:
– Ku*wa, wróciłem!
Przewraca się w przedpokoju, rumor jak na wojnie, doczołguje się do sypianli cały czas bluźniąc.
– Wróciłem, ku*wa! – drze się głośno już w sypialni, po czym pada na łóżko w ubraniu.
A przed snem jedna błoga myśl przemyka mu przez głowę:
– Ale za*ebiście jest być kawalerem i mieszkać samemu… -
-
-
Rozmawiają dwa króliczki i jeden kuleje:
– Króliczku, co ci się stało?
– Myśliwy.
– Postrzelił?
– Nie nadepnął. -
Małgosiu, podobno bardzo nieładnie przeklinasz w piaskownicy.
– To nieprawda, a kto tak babci powiedział?
– Ptaszki mi wyćwierkały.
– A ja te ku*wy chlebkiem karmiłam… -
Do pośrednictwa pracy przychodzi pewien facet pytając, czy znajdzie się praca dla jego syna?
Pracownik pyta go:
– A co syn umie i jakie ma wykształcenie?
Ojciec powiada, że nic i bez wykształcenia. W takim razie pracownik proponuje, że ma dla niego pracę jako pomocnik murarza.
– Płatna tysiąc pięćset zł za miesiąc.
Ojciec myśli i mówi:
– A coś innego? Bo za dużo by mu zostało na wódkę.
W takim razie pracownik proponuje pomocnika murarza trochę cięższa praca za osiemset zł miesięcznie.
Ojciec myśli i mówi:
– Nie … Jeszcze za dużo!
Na to pośrednik wstaje, nerwowo zamyka książki i podniesionym głosem mówi!
– Proszę Pana, żeby zarabiać pięćset zł to trzeba studia skończyć! -