Wyskoczył z niej Dżin i powiedział:
– Masz 3 życzenia, które spełnię.
– Chcę, żebyś miał dyskalkulię.
– Zrobione. No i zostały Ci już tylko 4 życzenia.
-
-
Dwaj kowboje wchodzą do salonu.
Na szybie przy wejściu dostrzegają ogłoszenie: ”Skupujemy indiańskie skalpy! Płacimy po sto dolarów za sztukę!””!
Obaj momentalnie wskakują na konie i kierują się na prerię w poszukiwaniu jakiegoś czerwonoskórego. W końcu pod wieczór znajdują jednego, po krótkiej gonitwie łapią go i skalpują. Jest prawie ciemno, do miasta daleko. Kowboje postanawiają spędzić noc na prerii, pod gołym niebem. Drogocenny skalp ukrywają głęboko pod końskim siodłem.
Rano jeden z nich się budzi, przeciąga się, sika, nagle widzi około pięciuset Indian okrążających ich ze wszystkich stron.
Woła na kumpla:
– Obudź się! Cholera! Jesteśmy bogaci!!! -
-
Rozmawiają dwaj koledzy:
– Słyszałeś? Szef zmarł…
– Tak… i cały czas się zastanawiam: kto jeszcze? no i kto jeszcze?
– Jak to: kto jeszcze?
– No tak, w nekrologu napisali: Wraz z nim odszedł jeden z naszych najlepszych pracowników. -
Młoda kobieta poznała w barze potężnie zbudowanego mężczyznę, który bardzo jej się spodobał.
Po kilku drinkach zdobyła się na odwagę i zapytała:
– Czy może mi pan powiedzieć, jakie ma pan wymiary klatki piersiowej?
– Oczywiście. 100 centymetrów.
– Obwodu?
– Nie, średnicy…
Kobieta była zachwycona. Postanowiła zadać następne pytanie:
– A biceps? Rozmiary pana bicepsa?
– 40 centymetrów, proszę pani.
– Ojej, obwodu?!
– Nie, średnicy…
Kobieta niemal zemdlała z wrażenia. Postanowiła jednak zadać jeszcze jedno pytanie:
– A wie pan, rozmiary tego… męskości…
– 6 centymetrów.
– Och, średnicy?!
– Nie. Od podłogi. -
Pacjentka siedzi u dentysty, w ustach ma gaziki, lekarz dłubie jej w zębach.
Nagle dzwoni telefon. Dentysta odbiera:
– Halo, kto mówi?
– Jak to, kto mówi?! Mąż!
– A, mąż… Już kończymy. Żona tylko wypluje i zaraz oddzwoni. -
-
Przechwala się trzech myśliwych.
Pierwszy z nich:
– Ja to byłem w Afryce i polowałem na lwy !
Drugi:
– A ja to byłem na Alasce i polowałem na łosie !
Na to ostatni:
– Chmm, panowie a ja byłem w Norwegii…
– A fiordy ty widziałeś?
– Fiordy!? Panowie, fiordy to mi z ręki jadły. -
Rozmawia dwóch kumpli:
– Coś taki markotny?
– Dziewczyna mnie rzuciła.
– Jak to się stało?
– Zaproponowała trójkącik i poprosiła, żebym kogoś do niego wybrał.
– No i?
– Wybrałem dwie jej przyjaciółki. -
Tatusiu, UFO to nasi przyjaciele czy wrogowie?
– A czemu pytasz, Jasiu?
– Bo przyleciał taki wielki statek i zabrał babcię.
– Aaa, to w takim razie przyjaciele. -
-
Biznesmen wyjechał w interesach do Japonii.
Chcąc umilić czas zamówił sobie na wieczór gejszę. Podczas stosunku dziewczyna krzyczy:
-Nashiga yama! Nashiga yama!
Facet nie znał japońskiego, ale pomyslał, że gejsza pewnie z rozkoszy krzyczy „Brawo”. Następnego dnia grał w golfa z japończykami z hotelu. W pewnym momencie jeden z nich wyjątkowym zgrabnym uderzeniem umieścił piłkę w dołku.
-Nashiga yama! – wykrzyknął biznesmen. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni.
-Jak to nie ten dołek?? -
-
-