W pewnym momencie podchodzi do niej słoń i mówi:
– Mrówka, zdejmuj majtki!
Na to mrówka:
– No co ty, słoniu, tak przy wszystkich?
– Mrówka, ja ci mówię, zdejmuj majtki! – odpowiada słoń.
– No dobra – powiedziała mrówka i zdjęła majtki.
Słoń wziął je, oglądnął i po chwili mówi:
– Eeee, to nie moje, moje były z kieszonką.
-
-
-
-
Kobieta i mężczyzna siedzą sami w pokoju.
– Za chwile wraca mój mąż.
– Ale ja przecież nic nie robię…
– No właśnie a czas leci -
Rozmowa dwóch szefów:
– Dlaczego twoi pracownicy są zawsze tak punktualni?
– A bo wiesz, mam trzydziestu pracowników, a tylko dwadzieścia miejsc na parkingu. -
-
Sąsiad spotyka zdenerwowanego Kowalskiego:
– Sąsiedzie, a co pan taki zdenerwowany?
– A kupiłem sobie telewizor 3D i właśnie go rozwaliłem.
– Dlaczego?
– Próbowałem na nim obejrzeć porno i pięć razy mało mi penisa do mordy nie wsadzili… -
Czy deszcz pada, czy to rosa?
Nie! To żonie kapie z nosa!
W uszach szumi, w głowie dudni, jakby wpadła gdzieś do studni.
Oczy mętne,w gardle chrypa, dopadła ją świńska grypa!
Ja też się już gorzej czuję więc kurację zastosuję.
By wirusa zlikwidować, trzeba zacząć się kurować.
Już mikstury namieszane, w barku są przygotowane.
Jest Martini z oliwkami i spirytus jest z wiśniami,
a do tego czysta z miodem, ochłodzona lekko lodem.
No i jeszcze Brendy z colą, dobra jest gdy zęby bolą.
By się wzmocnić witaminą to Tequila jest z cytryną.
A do tego jeszcze rum, by wyleczyć w głowie szum.
A na katar prosta sprawa, w Żubrówce się moczy trawa.
Wirus ostrzy na mnie zęby, a ja lejek robię z gęby.
Kiedy wszystko to wypiję, to bakcyla wnet zabiję.
A na koniec zrobię grzańca i załatwię tym skubańca! -
Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku.
Żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania.
Myśli sobie: – Zrobię mu kawał – i gasi światło.
Po chwili z kibla słychać krzyk: – O K****!
Przerażona żona otwiera drzwi i zapala światło.
Mąż z ulgą: – Eh! Już myślałem, że mi oczy pękły -
-
Przychodzi mężczyzna do lokalu, za barem piękna barmanka i facet mówi:
– Ja poproszę setkę czystej wódki i dwie cytryny.
Wypił wódkę, jedną cytrynkę wziął w jedną rękę, drugą w drugą rękę i ciśnie, ciśnie z całej siły, sapie przy tym, tak, że twarz mu poczerwieniała. Po chwili sytuacja się powtórzyła, facet zamówił setkę wódki i dwie cytrynki, wycisnął je z całej siły, a barmanka przygląda mu się z uwagą i mówi:
– A pan to kolejarz?
– Tak jest, – odpowiada klient – a po czym pani poznała?
– A po czapce. -
Małżeństwo niesie lodówkę na 20 piętro.
Mąż mówi:
– Kochanie mam dobrą i złą wiadomość.
– Zacznij od dobrej.
– Jesteśmy na 19 piętrze więc tylko jeszcze jedno.
– a ta zła???
– Pomyliliśmy bloki. -
Sklep mięsny. Przychodzi facet i mówi:
– Dzień dobry, czy jest mielone?
– Mielimy- odpowiada ekspedientka
– Świetnie – to ja poczekam.
– Wczorej mielimy -
-
Co to jest: czerwone, zielone, czerwone, zielone, czerwone, zielone?
– Zepsuta sygnalizacja świetlna.