– Nie będziesz mógł teraz jeść przez 2 godziny.
– Przez tydzień nie będę mógł jeść, tyle zapłaciłem.
-
-
Stulpysk, Zaczepka i Kultura chodzili po mieście.
Stulpysk i Kultura postanowili pójść na policję. Kultura został za drzwiami a Stulpysk wszedł do środka. Policjant pyta:
– Jak się pan nazywa?
– Stulpysk.
– Gdzie pańska kultura?
– Za drzwiami.
– Szuka pan zaczepki?
– A wie pan gdzie jest? -
Wraca Jasiu ze szkoły do domu i woła:
– Mamusiu, mamusiu, bo dzieci się śmieją, że śmierdzę trupem.
– Mamusiu!? Mamusiu? Mamusiu?!?!?! Mamusiu?! Mamo! -
-
Dyrektor dzwoni z wczasów do swojej firmy.
– Ach, to pan, panie dyrektorze! – wita go sekretarka – mam dla pana dwie wiadomości: jedną złą, drugą dobrą.
– Którą pan woli najpierw?
– Yyyy, może złą?
– Niestety, od wczoraj nie jest pan już dyrektorem.
– Mmh! A jaka jest ta dobra wiadomość?
– Będziemy mieli dziecko! -
Siedzą sobie 3 babcie na werandzie.
Jedna z nich jest przygłuchawa.
Pierwsza mówi:
– Za moich czasów można było kupić taaakiego ogórka (I tu gestem pokazała od łokcia do końca palców).
Druga mówi:
– Tak, masz rację, pamiętam i taakie cebule (tu dłonie splotła w ogromną kule).
Trzecia, ta głuchawa wreszcie zabiera głos i mówi:
– Nie dosłyszałam dokładnie, ale chyba znałam tego chłopaka… -
Koń w pełnym galopie ucieka przed stadem wygłodniałych wilków
co chwilę obraca się za siebie i widzi że wilki są coraz bliżej.
W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że nie zdoła im uciec i jedynym ratunkiem będzie ucieczka na drzewo.
W ostatniej chwili udaje mu się wdrapać, zdyszany siedzi na gałęzi, a tu ku jemu zdziwieniu obok siedzi krowa. Więc pyta:
-Co ty tutaj robisz?
-Wisienki sobie jem
-Jak to? Przecież to jest grusza?
– No wiem ale ja sobie w słoiczku przyniosłam. -
-
Rozmowa na czacie:
– Ile masz wzrostu?
– 145 cm.
– O, to z ciebie mała księżniczka. A ile ważysz?
– A ważę jeszcze mniej, tylko 120. -
-
Po wielu nieudanych próbach zdania egzaminu, student Polibudy kupuje trzy butelki wódki i idzie do profesora, wyciąga butelki i mówi:
– Trzy za trzy.
Na co profesor odpowiada:
– Nie ma sprawy. Dwa za dwie. -
-
Wraca gostek zawiany z imprezki i spotyka pana Kazia:
– Witam Panie Kaziu!(Kaziu-listonosz)
– Witam, witam, widzę że była ciężka nocka.
– Ano była Panie Kaziu. Mieliśmy małą imprezę z sąsiadami. Graliśmy w taką grę „Kto ja jestem”.
– Tak? A na czym ona polega?
– Facet ubiera się w wielkie prześcieradło z dziurką, przez którą wystawia „małego”, a kobiety po dotyku muszą odgadnąć kto jest pod prześcieradłem.
– To szkoda, że i mnie tam nie było.
– No, nie wiem, nie wiem, panie Kaziu… Parę razy padło Pana imię… -
Syn do mamy:
– Czy to prawda, że Pan Bóg nas karmi?
– Można tak powiedzieć. – mówi mama.
– A czy to prawda, że dzieci przynosi bocian?
– Tak, prawda.
– Czy to prawda, że prezenty przynosi Święty Mikołaj?
– Tak.- odpowiada mama.
– To po co nam w domu tata? -
Dwóch facetów opalało się w górach na golasa no i przypiekli sobie co nieco.
Poszli do Gaździny i pytają: Gązdzino macie zsiadłe mleko?
-Ano mom
-To to sprzedajcie nam ale w płaskich miseczkach.
Zdziwiona gaździna się zgodziła i patrzy jak faceci zamaczają swoje genitalia w zsiadłym mleku.
Patrzy, patrzy i w końcu mówi.
-Jak chłopy dochodzą tom juz widzioła, ale jak tankują to pirsy roz widze.