Jeśli twój problem to impulsywność, walnij w klawisz z cyfra. Jeśli masz kompleks niższości, niech ktoś lepszy wciśnie za ciebie klawis . Jeżeli masz rozdwojenie jaźni, wciśnij klawisze i jednocześnie. Jeżeli cierpisz na manie prześladowczą, naciśnij, ale skąd wiesz co się wtedy stanie? Gdy twój problem to schizofrenia, Glosy same ci podpowiedzą, który klawisz należy przycisnąć. Jeśli zaś cierpisz na psychozę maniakalno – depresyjna to i tak nikt z tobą nie będzie gadał. W pozostałych przypadkach zostaw wiadomość na taśmie.
-
-
-
W pewnym mieście grasował straszny smok.
Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy. Wielki Rycerzu – mówią – pomóż nam, smok g*ałci panny, zabija mężczyzn, pożera dzieci.
Wielki rycerz na to – Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
Mieszczanie na to – Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze. I poszli do drugiego rycerza.
Średni Rycerzu – pomóż etc.
Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza.
Mały Rycerzu – pomóż etc.
Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi.
Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz.
– Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier… od razu! -
Nauczycielka tłumaczy dzieciom:
– Konkret to jest coś, co możemy zobaczyć, a nawet dotknąć. Abstrakcja to coś, o czym tylko wiemy, że istnieje, ale ani zobaczyć, ani dotknąć tego nie możemy. Kto poda jakiś przykład?
Zgłasza się Jasiu.
– Konkret to są moje majtki.
– Bardzo dobrze. A abstrakcja?
– Pani majtki. -
-
-
W piaskownicy bawią się dzieci, jedno z nich siedzi same w rogu.
– Dlaczego twój dzieciak siedzi dziś tak sam w kącie?
– No bo dzisiaj bawią się w pracownie komputerową, a mój instaluje Linuxa. -
Na wykładzie w akademii medycznej.
– Sperma oprócz innych związków zawiera również glukozę konieczną plemnikom do życia.
Studentka:
– Panie profesorze, glukozę taką jak owoce?
– Jak najbardziej!
Studentka:
– To dlaczego nie czuć iż jest ona słodka?
– Albowiem receptory smaku znajdują się na czubku języka, a nie na migdałach! -
Starsze małżeństwo położyło się wieczorem do łóżka.
Po kilku minutach facetowi wyrwał się głośny pierd.
– Siedem punktów. – mówi.
Żona się odwraca i pyta:
– Co to miało znaczyć?
– To pierdowy football! Prowadzę siedem do zera!
Po kilku minutach żona puszcza głośnego bąka.
– Przyłożenie! Mamy remis!
Po kolejnych kilku minutach koleś znowu głośno wydalił gazy.
– Ha! Przyłożenie! czternaście do siedmiu!
Żona od razu prrrrrrrryk!
– I znowu remis!
Po pięciu sekundach kobieta puściła cichacza.
– Strzał z pola! prowadzę siedemnaście do czternastu!
Gościu pod dużym napięciem, nie chce przegrać z żoną! Skupia się, ale rezultatów brak … Czas upływa, porażka coraz bliżej, ostatnie spięcie, pot na twarzy i nagle puściły mu zwieracze i do łóżka zamiast bąka wyskoczyło małe, rzadkie gówno.
Żona patrzy na niego i pyta:
– Co to było?
A dziadek na to:
– Koniec pierwszej połowy! Zmiana stron! -
-
Kolega pyta się kolegi:
– Dlaczego masz takie powodzenie u kobiet?
– Bo jestem mądry.
– A dlaczego się nie ożeniłeś?
– No… bo jestem mądry. -
Rzecz się dzieje w czasach wojny w byłej Jugosławii.
Trener New York Yankees właśnie skompletował świetną drużynę, brakowało mu tylko dobrego miotacza. Na tyle dobrego, żeby ten zapewnił mu zwycięstwo w lidze. Pewnego dnia, oglądając wieczorem w CNN sceny z wojny, zauważa młodego Kowalskiego z niesamowitą ręką. Kowalski bierze granat i rzuca w kierunku domu oddalonego o dwieście jardów – celnie, drugi rzut w kierunku grupki żołnierzy – idealnie, przejeżdżający transporter IFOR – u, strzał w dziesiątkę. Nie wahając się ani chwili, trener pakuje się i jedzie po Kowalskiego. Przywozi go do Stanów, uczy gry w baseball, Jankesi po raz pierwszy zdobywają tytuł. Po wygranej Kowalski biegnie, żeby zadzwonić do matki i jej się pochwalić.
– Nie chcę z Tobą rozmawiać. – mówi matka – Zdradziłeś naszą rodzinę, nie jesteś już moim synem!
– Chyba nie rozumiesz, mamo. – odpowiada bohater – Właśnie wygrałem w jednym z największych wydarzeń sportowych na świecie, wielbią mnie tłumy!
– To ja Ci coś powiem. – odpowiada matka – Dookoła nas słychać strzały, w przeciągu ostatnich trzech dni Twoi bracia zostali pobici do nieprzytomności, a Twoja siostra została zgwałcona w biały dzień.
Kobieta zanosi się płaczem, a kiedy się uspokaja, dodaje:
– Nigdy Ci nie wybaczę tego, że nakłoniłeś nas na przeprowadzkę do Nowego Jorku! -
Przychodzi królik do sklepu:
– Są narkotyki?
– Nie ma.
Przychodzi następnego dnia i znów pyta.
– Są narkotyki?
– Nie ma.
I tak przez kilka dni. W końcu sprzedawca lituje się nad królikiem i załatwia narkotyki. Następnego dnia przychodzi królik:
– Są narkotyki?
– Są.
Wtedy królik wyjmuje spluwę krzycząc:
– Stać tu FBI. -
-
Dziadek parkuje starego poobijanego malucha przed budynkiem sejmu.
Nagle wyskakuje ochroniarz i zaczyna krzyczeć:
– Zjeżdżaj stąd! To jest sejm. Tu się kręcą posłowie i senatorowie!
A dziadek na to:
– Ja się nie boję, mam założony alarm.