– Czy jest wieprzowina?
Na to sprzedawca:
– Jest.
Puchatek wyjmuje karabin maszynowy, zaczyna strzelać i krzyczy:
– To za Prosiaczka!!!
-
-
Dzwoni telefon.
– Sklep obuwniczy, słucham.
– Ojej! Przepraszam pomyliłem numery.
– Nic nie szkodzi! Proszę przyjść to wymienimy. -
Przychodzi student na stołówkę:
– Poproszę dwie parówki.
Z głębi słychać głosy:
– Bogaty, nadziany.
– I osiem widelców. – dodaje. -
-
– Oj, pani Heleno, jak ja pani pragnę!
– I co z tego? A ja bym chciała sukienkę i perfumy!
– Chce mnie pani naciągnąć na prezent?
– A pan mnie na seks?
– I co?
– I nic. Leżymy jak dwoje idiotów – ja bez sukienki, pan bez seksu. -
Żona pyta męża:
– Kochanie, jakie kobiety podobają Ci się najbardziej, piękne czy mądre?
Mąż odpowiada:
– Ani takie, ani takie. Ty mi się najbardziej podobasz. -
-
-
-
Kobieta i mężczyzna siedzą sami w pokoju.
– Za chwile wraca mój mąż.
– Ale ja przecież nic nie robię…
– No właśnie a czas leci -
Jasiu po wakacjach przychodzi do szkoły. Pani się pyta:
– No, Jasiu …
– Nie Jasiu, tylko John!
– Więc dobrze, John, gdzie spędziłeś wakacje?
– W Ameryce.
– O, ładnie, a co ty tam robiłeś?
– Ano, leżałem na werandzie, szedłem na śniadanie, znowu leżałem na werandzie, szedłem na obiad …
– Ale to chyba było nudno?
– Ależ skąd?
– No dobrze … A może ty, Weroniko, powiesz nam gdzie …
– No, no. Ja nie jestem Weronika, tylko weranda. -
-
Dwa bociany skaczą w przepaść, a w ostatniej chwili rozkładają skrzydła i lecą w górę.
Dochodzi do nich wilk i pyta:
– Hej wy, co robicie?
– Wyluzowujemy się.
– A mogę z wami?
– Jasne.
Bociany pokazują mu jak to się robi. Teraz wilk leci z nimi, a jeden z boćków pyta się go:
– Hej ty wilk, a ty masz skrzydła?
– Nie.
A drugi orzeł na to:
– O cholera, ty to dopiero jesteś luzak. -
Dwie stare panny, które razem mieszkają, położyły się wieczorem spać.
W pewnej chwili jedna z nich mówi:
– Czy nie wydaję ci się, że w pokoju słychać jakieś szmery?!
– Chyba tak – mówi druga nasłuchując – czyżby dostał się do mieszkania jakiś mężczyzna?!
– Jeśli tak, to pamiętaj, że ja pierwsza go usłyszałam! -
Ojciec pyta Adasia:
– Co robiliście dziś na matematyce?
– Szukaliśmy wspólnego mianownika.
– Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego mianownika! Że też nikt go do tej pory nie znalazł…