– Dlaczego masz takie powodzenie u kobiet?
– Bo jestem mądry.
– A dlaczego się nie ożeniłeś?
– No… bo jestem mądry.
-
-
Ogłoszenie w gazecie:
Sprzedam encyklopedie Britannica, 40 tomów. Stan bardzo dobry. Nie będzie mi już potrzebna. Ożeniłem się tydzień temu. Żona wszystko wie lepiej.
-
Rozmawia dwóch kolegów:
– Od sześciu lat codziennie rano wybieram się pobiegać.
– To masz kondycję?
– No nie wiem, wybieram się… -
-
Mały Jasiu puka do sąsiada.
– Tatuś prosił, żeby pan pożyczył…
– Cukru? Soli? – próbuje zgadnąć sąsiad.
– Nie, korkociąg.
– Korkociąg? Powiedz tatusiowi, że zaraz sam przyniosę! -
Sędzia do powódki wnoszącej sprawę o rozwód:
– A zatem, powodem wniesienia pozwu o rozwód jest zazdrość?
– Wysoki Sądzie, ja nie jestem zazdrosna. Po prostu nie mogę zasnąć, kiedy tak wszyscy troje leżymy w jednym łóżku. -
O wpół do szóstej rano dzwoni dzwonek do drzwi.
Zaspany gospodarz:
– Kto tam?
– ABW
– Nie wierzę.
– No właśnie. My w tej sprawie. -
-
Wioska indiańska w Ameryce.
Przychodzą Apacze do swego szamana i pytają:
– Jaka będzie w tym roku zima szamanie?
– Bardzo, bardzo ostra!
Apacze zaczęli zbierać chrust, ale zima była łagodna. Następnej jesieni znowu przychodzą Apacze i pytają szamana:
– Jaka będzie w tym roku zima?
– Bardzo, oj bardzo ostra!
Zima znów była łagodna, a Apacze nazbierali górę chrustu. Następnej jesieni przychodzą wściekli Apacze do szamana i pytają się go o to samo, ale grożą mu, że go oskalpują jeżeli się pomyli i że ma całą noc by się namyśleć. W nocy szaman wymknął się do instytutu meteorologicznego i pyta synoptyków:
– Jaka będzie w tym roku zima?
– Bardzo ostra, oj ostra – odpowiadają.
– Skąd wiecie? – pyta szaman.
– Bo Apacze od 2 lat chrust zbierają! -
Mąż myśliwy dzwoni z polowania do domu:
– Zosiu, kochanie, czekaj na mnie. Będę za dwie godziny.
– Jak tam łowy?
– Świetnie. Przez cały miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
– Co, ubiłeś jelenia?
– Nie, przepiłem całą pensję. -
Jeden facet został zaproszony, aby wygłosić przemowę na konferencji w Japonii.
Znając swoją reputację jako znakomitego mówcy, był zdziwiony, że słuchacze w ogóle nie reagują na jego perfekcyjnie wymierzone w czasie dowcipy i żarty. W rzeczy samej widownia w ogóle nie reagowała na to co on mówi. Trochę przybity usiadł na swoim miejscu. Przemawiać zaczął jakiś japoński mężczyzna i on odniósł niesamowity sukces! Widownia śmiała się i klaskała, ale nasz bohater nie rozumiał z tego ani słowa. Mimo to począł bić mu brawo, bo widocznie na to zasłużył swoją perfekcyjną przemową. Przerwał mu jednak przewodniczący konferencji:
– Nie, proszę pana, pan nie powinien klaskać.
– Ale dlaczego? Ten mężczyzna jest zapewne znakomitym mówcą!
– Nie powinien pan go oklaskiwać, on tłumaczy pana słowa. -
-
Dwie blondynki chciały trafić do księgi Guinessa
Jedna wpadła na genialny pomysł:
– Może polecimy na Słońce?
Druga odpowiada:
– No coś ty, spalimy się.
– To polecimy w nocy! -
Cześć John, podobno masz nowy aparat słuchowy?
– Tak, kosztował ponad 4 tysiące dolarów, ale było warto, jest świetny.
– Fajnie, a jak tam rodzina?
– Dwadzieścia po pierwszej. -
Przychodzi Jasio z przedszkola
Buzia cała podrapana. Aż przykro patrzeć.
– Co się stało, Jasiu? – krzyczy mama.
– Tańczyliśmy w kołeczku na około choinki. Dzieci było mało, a jodełka spora…