– Tak. Jedna z naszych księgowych skarżyła się na Pana seksistowskie komentarze.
Oczywiście na razie proszę to potraktować tylko jako ostrzeżenie.
– Która się skarżyła?
– Ta apetyczna blondyneczka z wielkimi cyckami.
-
-
-
Marian do Heleny :
– Wyobraź sobie, że w ogrodzie jakaś krowa zaplątała się w sieć, zobacz sama….
– Przecież to moja mama w hamaku ! -
Przychodzi mężczyzna do lokalu, za barem piękna barmanka i facet mówi:
– Ja poproszę setkę czystej wódki i dwie cytryny.
Wypił wódkę, jedną cytrynkę wziął w jedną rękę, drugą w drugą rękę i ciśnie, ciśnie z całej siły, sapie przy tym, tak, że twarz mu poczerwieniała. Po chwili sytuacja się powtórzyła, facet zamówił setkę wódki i dwie cytrynki, wycisnął je z całej siły, a barmanka przygląda mu się z uwagą i mówi:
– A pan to kolejarz?
– Tak jest, – odpowiada klient – a po czym pani poznała?
– A po czapce. -
Podpływa baba do latarni i pyta:
– Która godzina?
Latarnia wyjmuje termometr i woła:
– O, już czwartek!
A telewizor wznosi oczy do nieba i mówi:
– Szkoda, że nie mam już drobnych… -
-
Do sklepu została przyjęta nowa sprzedawczyni.
W pierwszy dzień pracy:
– Dzień dobry, poproszę LM – y.
– Przepraszam, ale już nie ma.
Klient wyszedł, a kierownik wychodzi z zaplecza i mówi do nowej pracownicy, że jeśli nie ma jakiegoś towaru, to żeby proponowała inny. np. Zamiast LM – ów, Caro.
Następnego dnia:
– Dzień dobry, poproszę papier toaletowy.
– Przepraszam papier toaletowy się już skończył, ale mamy papier ścierny. -
Stary, wracam wczoraj wcześniej z pracy.
Wpadam do domu. Otwieram szafę – pusto. Otwieram lodówkę – pusto. Sprawdzam pod łóżkiem – pusto!
– A co na to żona?
– Jaka żona? Kawalerem jestem. Okradli mnie! -
Rozprawa rozwodowa.
– Panie Kowalski, rozważyłem wszystko dokładnie. – mówi sędzia na rozprawie rozwodowej. – Postanowiłem przyznać pańskiej żonie dwa tysiące złotych miesięcznie.
– Świetnie, Wysoki Sądzie. – odpowiada Kowalski. – Ja też, od czasu do czasu, dorzucę jej parę złotych od siebie. -
-
Dwóch dziadków siedzi na ławce w parku i się grzeją:
Właśnie przechodzą młode dziewczęta.
– Jak tak patrzę na te młode dziołchy, to mi się krew w żyłach burzy – przerywa ciszę pierwszy.
– To nie krew ci się burzy, ino wapno lasuje! -
Blondynka zamawia telefonicznie bilet lotniczy:
– Czy leci Pani sama?
– A skąd mam wiedzieć? To wasz samolot! -
Jasio pyta ojca wyruszającego na polowanie:
– Tato, dlaczego ty się boisz zajęcy?
– Wcale się nie boję.
– To czemu zabierasz ze sobą strzelbę i psa? -
-
Młody tata pcha wózek z dzieckiem, które wydziera się w niebogłosy.
Ojciec, kołysząc wózek, szepce:
– Kaziu, uspokój się! Kaziu uspokój się!
– Ma pan wiele cierpliwości. – mówi przechodząca obok babcia. – A jaki piękny bobas i jakie piękne ma imię – Kazimierz!
– Chłopak ma na imię Jasiu, a Kazimierz to ja.