– Bo sznur był za długi.
-
-
-
Blondynka pyta się męża:
– Dlaczego telewizor się nie włącza, kiedy naciskam pilota?
– Nie wiem, nie jestem fachowcem, ale może to dlatego, że nie mamy telewizora. -
-
-
Pies sołtysa Wąchocka jest świetnie wyszkolony
– jak sołtys mówi ”Burek chodź!” albo ”nie chodź!”, to Burek idzie albo nie idzie.
-
Przychodzi kowboj do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, jak chodzę, to mnie jaja okropnie bolą!
Doktor podumał i mówi:
– Ściągaj pan spodnie i na stół proszę!
Doktor wziął jaja w rękę i mówi:
– Proszę się obrócić w lewą stronę.
Wziął nożyczki i tnie. Kowboja sparaliżowało ze strachu, ale za moment lekarz mówi:
– W porządku! Proszę zejść ze stołu i przejść się po pokoju.
Kowboj chodzi i mówi:
– Super! Teraz mnie nic nie boli. A co mi właściwie dolegało?
Lekarz odpowiada:
– Pana kowbojki były za wysokie. -
Blondynka w sklepie RTV:
– Czy czerń to kolor?
– Tak!
– A biały to też kolor?
– Tak!
– A jak mówię sąsiadom, że mam kolorowy telewizor, to mi nie wierzą. -
-
-
-
Blondynka w sklepie RTV:
– Czy czerń to kolor?
– Tak!
– A biały to też kolor?
– Tak!
– A jak mówię sąsiadom, że mam kolorowy telewizor, to mi nie wierzą… -
-
Na lekcji pani pyta dzieci kto udźwignie najwięcej arbuzów…
Mówi Małgosia:
– Ja udźwignę 2!
Pani pyta:
– A w jaki sposób?
– Po jednym w każdej ręce…
Henio podnosi rękę i woła, że uniesie trzy. Pani zaskoczona pyta:
– Heniu… a w jaki sposób chcesz to zrobić?
– No… dwa pod ręce, a trzeci na dzidę…
– Heniu! Jak możesz takie wulgarne rzeczy mówić?!!
Tymczasem na końcu sali Jasio woła, że uniesie 5 arbuzów. Pani znów zaskoczona pyta w jaki sposób Jasio to zrobi. Na to Jasio mówi:
– Dwa pod ręce i Henia na dzidę. -
Rodzina Kowalskich jedzie na wakacje.
– Stop! – krzyczy nagle pani Kowalska.
– Zapomniałam wyłączyć żelazko! Musimy wracać, inaczej spali się nam dom!
– Spokojnie, kochanie – mówi jej mąż – Nie będzie pożaru. Właśnie przypomniałem sobie, że nie zakręciłem kranu w łazience!