Chwalił się, że zajeździ kobyłę historii,
Lecz kiedy wyładował temperament dziki,
Kobyła stwierdziła: – Chyba mam owsiki…
-
-
Studenta zaczepia trzech oprychów uzbrojonych w noże.
Żądają pieniędzy. Napadnięty, nie tracąc głowy, mówi:
– Lepiej uważajcie, znam judo, karate, kung fu …
Gdy wystraszeni napastnicy zniknęli w ciemnościach, dodaje:
– I jeszcze parę innych japońskich słów. -
-
Do księdza karmelity przychodzi człowiek napity:
– Proszę księdza, całowałem.
– Ależ chłopcze to rozpusta, całowałeś dziewczę w usta?!
– Proszę księdza, trochę niżej.
– Ależ chłopcze to występek, całowałeś w pępek?!
– Proszę księdza, jeszcze niżej.
– Ależ chłopcze bądź przeklęty, całowałeś dziewczę w pięty?!
– Proszę księdza, trochę wyżej.
– Biorąc wszystko w jedną grupę, całowałeś dziewczę w… dupę!
– Niechaj będę potępiony, całowałem z drugiej strony! -
Szef pyta jednego z pracowników:
– Kowalski, lubicie gorącą wódkę i spocone kobiety?
– Nie, szefie.
– To dobrze, dostaniecie urlop w lutym. -
Pewnego dnia do sklepu niedźwiedzia przychodzi zajączek:
– Czy jest może dwumetrowy chleb?
– Nie, nie ma.
Następnego dnia:
– Czy jest dwumetrowy chleb?
– Nie, nie ma.
W końcu niedźwiedź się zdenerwował i przez całą noc piekł mu ten chleb. Następnego dnia przychodzi do sklepu zajączek:
– Czy jest może dwumetrowy chleb?
– Tak, jest.
– To poproszę piętkę. -
-
Wchodzi baba do tramwaju przepychając się przez stojących w ucisku pasażerów i wzdycha:
– Ale wielki tłok!
Na co stojący obok facet odpowiada z dumą:
– To mój! -
Do apteki wchodzi facet i prosi o możliwość rozmowy z aptekarzem.
Kobieta w okienku mówi:
– Nie zatrudniamy żadnego mężczyzny. Właścicielka apteki jest moją siostrą, a ja jestem farmaceutką. W czym mogłabym pomóc?
– Ale ja mam taką sprawę, że jednak wolałbym porozmawiać z mężczyzną.
– Proszę pana, zapewniam, że podejdę do pana sprawy absolutnie profesjonalnie i dyskretnie. Proszę się nie krępować.
– Rozumiem, w takim razie powiem. Mam wielki kłopot, ponieważ mam permanentną ere*cję. Co pani mogłaby mi na to dać?
– Hmm…Proszę poczekać chwilkę, zapytam mojej siostry. Po kilku minutach wraca i mówi:
– Proszę pana. Naradziłyśmy się z siostrą i wszystko co możemy panu dać, to jedna trzecia udziałów w aptece, służbowy samochód i pięć tysięcy zł miesięcznej pensji brutto. -
-
-
Dwaj robotnicy na budowie rzucają monetę.
– Jak wypadnie reszka, gramy w karty – mówi jeden.
– Jak wypadnie orzeł, idziemy na piwo – dodaje drugi.
– A jak stanie na sztorc?
– Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy się do roboty… -
-
Kopalnia. Do szatni wpada dyrektor:
– Kto wczoraj pił?! – pyta.
Grobowa cisza, w pewnej chwili Janek mówi:
– Ja piłem.
– To się zbieraj, idziemy na klina. A reszta do roboty! -