Podczas zajęć instruktor zauważył, że stosuje ona zły chwyt. Po kilku nieudanych próbach nauczenia jej poprawnego chwytania rakiety mówi:
– Niech pani chwyci rakietę w taki sposób, w jaki chwyta Pani członka swojego męża.
Po tych słowach kobieta natychmiast rozgrywa kilka zwycięskich meczy. Instruktor widząc to mówi:
– No świetnie. Teraz proszę spróbować trzymając rakietę w dłoni, a nie w ustach.
-
-
Przed świętami św. Mikołaj rozdaje prezenty na ulicy.
Jasio po otrzymaniu jednego z nich mówi:
– Święty Mikołaju, dziękuję ci za prezent.
– Głupstwo – odpowiada święty Mikołaj. – Nie masz mi za co dziękować.
– Wiem, ale mama mi kazała. -
-
Któregoś razu rolnik pojechał na bazar.
Wziął ze sobą swoje warzywa. Gdy jest na miejscu widzi człowieka, który wszystkich krytykuje.
– Co to jest? – pyta.
– Ziemniaki. – odpowiada sprzedawca.
– E,u nas są dwa razy większe. – mówi.
Podchodzi do rolnika i pokazując na arbuza pyta się.
– A to co?
– Groszek. – odpowiada rolnik. -
Przychodzi zajączek do sklepu mięsnego i pyta:
– Czy ma pan kurze nóżki?
– Mam.
– Czy ma pan skrzydełka?
– Także mam.
– A ma pan świński ryj?
– Tak.
– No to musi pan naprawdę dziwnie wyglądać. -
Orkiestra kościelna na Górnym Śląsku:
– trumpen fertig?
– ja, fertig.
– puzonen fertig?
– jahwol!
– zymbalisten fertig?
– naturlich, fertig!
– also… ein, zwei, drei… Boże, coś Polskę… -
-
Moja dziewczyna, studentka dziennikarstwa…
Postanowiła sprawdzić jak ludzie w naszym mieście zareagują na kobietę w burce. Przebrała się cała na czarno, a tam gdzie jest ten otwór na oczy umalowała się na ciemniejszą, egzotyczną karnacje. Została dwa razy opluta, zwyzywana, raz została uderzona ”z liścia” i raz kopnięta. A nie zdążyła nawet wyjść z pokoju.
-
Jasio ogląda film wojenny, a Małgosia swoje odbicie w lustrze.
– Po co ludziom takie odstające uszy? – pyta chłopiec na widok jednego z żołnierzy.
– Uszy są po to, żeby sobie grzywkę za nie zawinąć. – odpowiada siostra.
– To ciekawe, do czego takie uszy ogolonemu żołnierzowi?
– Żeby mu się hełm nie bujał. – odpowiada rezolutnie dziewczynka. -
Zajączek przychodzi do misia i prosi:
– Misiu, pomóż mi wnieść fortepian na dziesiąte piętro…
Misiek podrapał sie w łeb.
– No dobra, pomoge, ale na każdym piętrze musisz mi opowiedzieć taki kawał, żebym się poszczał w gacie.
– Ok.
Misiek niesie fortepian na pierwsze piętro-kałuża. Drugie i trzecie tak samo, aż do dziesiątego.
– No, teraz zając masz mi taki kawał opowiedzieć, żebym sie posrał!
– Misiu, ale jak to powiem to nie wiem, co ty zrobisz.
– Wal!
– To nie ta klatka.
-
-
-
Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek.
– Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
– I co zrobiliście??
– Spaghetti. -
-