Po trzech godzinach zdenerwowany wędkarz mówi:
– Panie, weź pan wędkę i stań obok, a nie stój mi nad głową.
– Widzi pan, ja to bym nie miał cierpliwości – odpowiada.
-
-
-
Doktor do pacjenta:
– Jak zadziałało lekarstwo?
– O wspaniale, mojemu synowi przeszedł kaszel, mnie zniknął ból pleców, a tym co zostało żona odetkała zlew. -
Jasiu mówi do siostry wychodząc z domu:
– Wrócę gdy pokocha mnie jakaś dziewczyna.
– Jasiu, to już się nie zobaczymy? -
Idą dwaj wariaci przez pustynię.
Jeden z nich niesie worek kamieni. W końcu drugi wariat nie wytrzymuje i pyta:
– Ej, a Ty po co niesiesz te kamienie?
– To bardzo proste. Jak zacznie nas gonić lew, to rzucę kamienie i będzie mi lżej uciekać! -
-
Dyrektor do sekretarki:
– O czym pani teraz myli, pani Magdo?
– O tym samym co pan, panie dyrektorze.
– Och, świntuszka z pani! -
Jasio chwali się koleżance:
– Wiesz? Niedawno złapałem pstrąga takiego, jak moja ręka!- Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów!
-
-
-
Po badaniu okulista mówi do pacjenta:
– Koniecznie powinien pan ograniczyć onanizowanie się.
– Jaki ma to wpływ na wzrok?
– Na wzrok żaden, ale strasznie denerwuje pan ludzi w poczekalni. -
Kowalski chce kupić dla żony prezent.
Dlatego wybiera w sklepie, patrzy na ceny i nie może się na nic zdecydować. Prosi o pomoc obserwującą go ekspedientkę.
– Przepraszam bardzo, gdyby pani była moją żoną, to co by pani wybrała?
– Innego męża. – odpowiada sprzedawczyni. -
Wchodzi facet do domu i niesie trzy półlitrówki.
Żona go pyta:
– Skąd to masz?
A on na to:
– Spotkałem złotą rybkę. -
-
Rozmawia dwóch kumpli:
– Jak udał się twojej żonie pierwszy samodzielnie ugotowany obiad?
– Szkoda gadać, nawet książka kucharska się spaliła!