– Mój mąż tak mnie kocha, że nawet nie pozwala mi gotować.
Druga na to;
– A mój tak siebie kocha, że woli sam gotować.
-
-
-
Mężczyzna przychodzi do doktora i mówi:
– Doktorze, bardzo mnie niepokoi fakt, że mój syn przespał się z taką jedną dziewczyną… i ona zaraziła go taką jedną, wstydliwą chorobą.
– Niech przyjdzie do mnie, coś poradzimy – odpowiedział doktor.
– Ale to jeszcze nie wszystko. Syn zaraził służącą!
– Nieprzyjemna sytuacja.
– I to jeszcze nie wszystko, doktorze. Służąca zaraziła mnie a ja żonę.
– No patrz pan – wykrzyknął z oburzeniem doktor – jedna dz**ka, a zaraziła tylu przyzwoitych ludzi! -
Przewodnik po Krakowie oprowadza po mieście turystę z Unii
– To jedyny w swoim rodzaju gmach…
– Też mi coś – przerywa turysta. – U nas w UE mamy takich gmachów tysiąc!
– Bardzo możliwe, ale to dom wariatów… -
Są trzy dziewczęta, wszystkie chodzą do klasy piątej
Jedna jest brunetką, druga ruda, a trzecia blondynka. Która z nich ma najlepsza figurę?
– Oczywiście blondynka, bo ma 25 lat! -
-
Rozmowa w sklepie:
– A sąsiadka to ciągle nowiuśkimi banknotami płaci.
– Bo mam w domu specjalną maszynkę do robienia pieniędzy.
– Co pani powie! I to jest legalne?
– W stu procentach legalne, tylko strasznie chrapie. -
Siedzi policjant w parku i płacze, przechodzeń pyta jak może pomóc:
– Proszę pana co się stało?
– Pies mi się zgubił.
– Niech się pan nie martwi, to mądry pies, na pewno znajdzie drogę do komisariatu.
– On tak, ale ja . -
Na lekcji wf -u:
Nauczyciel poleca uczniom położyć się na plecach i ćwiczyć rowerek. Jeden uczeń nie rusza nogami.
– Dlaczego nie ćwiczysz? – pyta nauczyciel.
– Bo ja jadę z górki. -
-
Budzi się facet na tylnym siedzeniu jadącego auta.
Spogląda na siedzenie kierowcy, a tam wielki, napakowany typ z czerwoną skórą i rogami na głowie.
– Co się dzieje? Gdzie ja jestem?! – pyta kierowcy.
– Umarłeś. Jestem diabłem i wiozę cię tam, gdzie twoje miejsce.
Facet wygląda za okno i blednie.
– Jak tu strasznie, brzydko… I tak szaro, depresyjnie.
– Zgadza się – mówi diabeł.
– Te sypiące się ruiny, jak po zagładzie.
– Tak…
– I ten czarny dym, smog… Jak tu śmierdzi, nie ma czym oddychać!
– To prawda.
– To piekło jest straszne! – woła przerażony pasażer.
– Jakie piekło? – Dziwi się diabeł – jeszcze ze Śląska nie wyjechaliśmy. -
Na targu dla jaskiniowców:
Potężny jaskiniowiec podchodzi ze swym czteroletnim synkiem do stoiska z owocami i pyta:
– Ile kosztuje ten kosz bananów?
Sprzedawca spogląda na wielkie dłonie jaskiniowca i odpowiada:
– Jak dla pana, to trzy garście zębów mamuta.
– Czemu tak drogo?
– Niech stracę! Niech będą dwie garście.
– Biorę! – odpowiada jaskiniowiec i zwraca się do synka:
– Daj temu panu dwie garście zębów mamuta. -
Mama pyta Jasia:
– No i co tam było dzisiaj w szkole?
– Normalnie. – odpowiada Jaś.
– A na religii?
– Pani opowiadała jak Mojżesz wyprowadził lud wybrany z Egiptu.
– To powiedz mi jak to było.
– Doszli nad Morze Czerwone, Mojżesz wyjął telefon komórkowy, wezwał ekipę budowlaną. Ekipa zbudowała most, lud wybrany przeszedł na drugą stronę i poszedł dalej.
Mama woła zdziwiona:
– Jasiu, pani wam to powiedziała?
– Mamo, jak ja powtórzyłbym Ci co mówiła pani, nigdy byś nie uwierzyła. -
-
Święty Piotr przychodzi do Boga
Żeby zadać pytanie w kwestii techniczno – konstrukcyjnej:
– Witam, pracujemy nad tymi ludźmi i nie za bardzo wiemy ile nerwów mamy włożyć w dłonie Ewy.
– A ile daliście Adamowi? – pyta Bóg.
– Jakieś dwieście – odpowiada Piotr.
– No to dajcie tyle samo kobiecie.
– Aha, no i jeszcze nie wiemy ile im nawkładać tych nerwów w genitalia.
– A ile dostał Adam?
– Czterysta dwadzieścia.
– No i dobrze, dajcie tyle samo Ewie…
Po chwili Bóg krzyczy za Piotrem:
– Albo wiesz co? Dajcie jej jakieś dziesięć tysięcy. Niech wykrzykuje moje imię za każdym razem jak pójdzie z facetem do łóżka.