– A gdzie jest twój mąż?
Druga na to odpowiada:
– Koledzy wyciągnęli go na ryby.
-
-
Pewnego ranka, przy śniadaniu, żona pyta męża:
– Kochanie, czy wiesz, jaki jest dzisiaj dzień?
– Oczywiście – żarliwie zapewnił mąż.
Przełknął ostatni kęs kanapki, dopił kawę i wyszedł do pracy. Dwie godziny później posłaniec przyniósł żonie piękny bukiet czerwonych róż. Cztery godziny później posłaniec przyniósł jej pudełko ulubionych czekoladek. A mąż, po powrocie z pracy, zjawił się w drzwiach z piękną, bardzo drogą suknią w dłoni.
– Ach, dziękuję kochanie! To najwspanialszy Dzień Bez Papierosa w moim życiu. -
Wchodzi facet na dyskotekę w Wąchocku.
Przy wejściu zatrzymuje go ochroniarz i pyta:
– Ma pan pistolet?
– Nie.
– A może ma pan nóż?
– Nie.
– Siekierę?
– Nie.
– Kastecik?
– Nie, nie mam nic.
Ochroniarz rozbija o schodek butelkę, daje mu ją i mówi:
– Ja pierdziele, to niech chociaż to pan weźmie … -
-
Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej.
Pierwszy zgłosił się Arab.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Arab.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Dziewięćset milionów.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, trzysta milionów na materiały, trzysta na robociznę i trzysta zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Niemiec.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Półtora miliarda.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, pięćset miliardów na solidne niemieckie materiały, pięćset na rzetelną niemiecką robociznę no i pięćset zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Nie. – odpowiada Polak.
– Masz kosztorys?
– Nie.
– A ile chcesz za robotę?
– Trzy miliardy dziewięćset milionów.
– Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!?!?!?!
– No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za dziewięćset milionów arab zrobi bramę. -
Dzień kobiet, a tu jeden z podwładnych przynosi swojemu kierownikowi (mężczyźnie) kwiaty.
Na to kierownik zdumiony:
– Co pan, przecież to dzień Kobiet?…
– No wiem, ale pomyślałem, że przyniosę, bo z pana taka k**wa… -
Piękna blondynka chce poderwać sławnego faceta na ulicy i mówi do niego:
– Lubię niegrzecznych chłopców.
Facet na to:
– Naprawdę? To tak samo jak ja. -
-
Hrabia rano wychodzi przed pałac i widzi wielkie gówno.
Krzyczy:
– Janie!
Na to lokaj mu odpowiada:
– Ja też nie Panie Hrabio! -
Ale masz wypasiony zegarek!
– Złoty.
– Skąd masz?
– Wygrałem wyścig.
– Jaki wyścig?!
– Ja, dwóch ochroniarzy z galerii handlowej i dwóch policjantów z patrolu. -
-
-
Dyskutują trzej mężczyźni:
– Życie się zaczyna od chwili urodzenia.
– Nie, od chwili poczęcia.
– Panowie, życie zaczyna się od chwili gdy żona z dziećmi wyjedzie do teściowej! -
Przychodzi blondynka do media ekspert i mówi:
– Poproszę ten telewizor.
– Blondynkom nie sprzedajemy.
Na drugi dzień przychodzi blondynka pofarbowana na czarno i mówi:
– Poproszę ten telewizor.
– Blondynkom nie sprzedajemy.
– Skąd pan wie, że jestem blondynką?
– Bo to nie jest telewizor tylko mikrofalówka. -
Biegnie myszka po lesie i spotyka łosia.
Podbiega do niego od tyłu, patrzy i szepcze:
– Niesamowite!
Podbiega z przodu, patrzy i szepcze:
– Niepojęte!
Znowu obiega łosia, patrzy od tyłu i szepcze:
– Niesamowite!
I ponownie biegiem dookoła łosia. Patrzy od przodu i szepcze:
– Niepojęte!
I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta myszkę:
– O co Ci chodzi myszko?
– Patrzę na Ciebie łosiu i nijak nie mogę zrozumieć: takie jaja i takie rogi?!