Dziecko patrzy na pustą ścianę i mówi:
– A tu półkę jebniemy.
Ojciec uderza w kark syna i pyta:
– Pojąłeś?
– Pojąłem.
– Co pojąłeś?
– Że półka tu ni chuja nie pasuje.
-
-
Lekarz robi obchód u psychicznie chorych.
– Jak się nazywasz pyta pacjenta?
– Napoleon Bonaparte.
– Kto ci tak powiedział?
– Pan Bóg.
– Ja mu nic nie mówiłem oznajmia pacjent lezący obok… -
Festyn. Starsza pani korzysta z usług wróżb.
Obok wypełnionego magią namiotu stoi zięć i popija piwko. Seans się kończy, zasłona się uchyla, kobieta wyraźnie poruszona podchodzi do mężczyzny.
– O mój Boże… Ty wiesz, właśnie się dowiedziałam, gdzie, kiedy i na co umrę! Otóż…
– Nie, nie, nie – przerywa jej zięć. – Niech mamusia nie mówi, mamusia mi kiedyś zrobi niespodziankę. -
-
Blondynka jedzie zdenerwowana zygzakiem po ulicy.
Zatrzymuje ją drogówka.
– Co pani, do cholery, wyprawia? – pyta policjant.
– Proszę pana, – mówi z.esperowana. Jadę sobie, a tu nagle drzewo mam przed sobą. To skręcam, ale znowu jakieś drzewo, skręcam i cały czas widzę jakieś drzewa.
Facet zagląda do auta kobiety:
– Proszę wyjąć choinkę zapachową, to wszystko będzie w normie. -
W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów"
Delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
– Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
– No, tak, „Dziady” – z pokorą potwierdza Gomułka.
– I coście zrobili ?
– Zdjęliśmy sztukę.
– Dobrze. A co z reżyserem?
– Został zwolniony z pracy.
– Dobrze. A autor ?
– Nie żyje.
– A toście chyba przesadzili… -
-
-
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
– Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste…
Mechanik:
– To olej.
Blondynka:
– OK. Olewam… -
Znalazła babka lampę Aladyna.
Pociera, tradycyjnie wyskoczył dżin.
– Czego pragniesz, o pani?
– Bardzo kocham swojego męża. Chcę być dla niego najważniejsza. Chcę, by zawsze spał obok mnie. Chcę, żeby każdy dzień zaczynał kierując na mnie swój wzrok. By bez przerwy mnie dotykał i zabierał wszędzie ze sobą.
No i dżin zamienił ją w smartfona. -
Kontrolna wizyta ciężarnej u ginekologa:
– Ojciec będzie przy porodzie?
– Nie sadzę, nie przepada za moim mężem. -
-
Facet stwierdził, że uderzy na balety. Pojechał, wypił piwko, drugie, trzecie.
W tłumie wypatrzył niezłą sztukę, zatem podbił.
– Zatańczymy?
– Jasne!
Zatańczyli jeden taniec, drugi, trzeci …
– Może drinka?
– Chętnie!
Wypili po drinku i po kolejnym, i następnego.
– To co, może pojedziemy do mnie?
– A po co?
– No wiesz po co.
No i pojechali, kochają się jak króliki, a już po wszystkim wniebowzięta laska mówi:
– Stary, ale byłeś super, możemy tak raz jeszcze?
– No dobra, ale ja się muszę kimnąć z dziesięć minut, a Ty w tym czasie musisz z całych sił, obiema rękami trzymać mnie za niego trzymać.
– No ok.
Po dziesięciu minutach panna budzi gospodarza:
– Mieliśmy się kochać!
– No ok.
Sytuacja się powtarza, se*s ponownie pierwszorzędny. Laska jest najszczęśliwsza na świecie, ale wciąż jej mało.
– Stary, jesteś po prostu najlepszy, ale możemy tak raz jeszcze?
– No spoko, ale ja znowu muszę się przekimać, a Ty znowu musisz trzymać mnie za niego.
Po dziesięciu minutach obudziła go, kochali się jak szaleni, i tak w kółko całą noc, powtarzając schemat. Laska wstaje rano po najlepszej nocy w swoim życiu.
– Człowieku, jesteś nieziemski, no po prostu najlepszy. Ale powiedz mi, po co ja Cię miałam trzymać za tego penisa?
– Nie znam Cię, jeszcze byś mi mieszkanie okradła. -
Leci samolot.
Nagle jakaś awaria, kupa dymu, ogień ludzie panikują. Jeden z pasażerów podbiega do kapitana i pyta:
– Co z kobietami?
– Pie*rzyć kobiety!
– A zdążymy? -
Dres ze swoją nową laską przychodzi do knajpy ze stiptizem.
Po pewnym czasie dziewczyna pyta kusząco:
– Masz erekcję?
– Nie, Nokię! – odpowiada dres.