-Bo lubią podgrzewać atmosferę.
-
-
W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów"
Delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
– Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
– No, tak, „Dziady” – z pokorą potwierdza Gomułka.
– I coście zrobili ?
– Zdjęliśmy sztukę.
– Dobrze. A co z reżyserem?
– Został zwolniony z pracy.
– Dobrze. A autor ?
– Nie żyje.
– A toście chyba przesadzili… -
Przed egzaminem student pyta studenta:
– Powtarzałeś coś?
– Ta.
– A co?
– Będzie dobrze, będzie dobrze! -
-
Lepper wzywa wróżkę:
– W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
– To znaczy, że was na jesieni wykopią albo na wiosnę posadzą. -
Kuzyn z miasta odwiedza bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne Antka.
– Nic na tej ziemi nie wyrośnie?
– A no nic – wzdycha Antek.
– A jakby tak zasiać kukurydzę?
– Aaa… jakby zasiać, to by urosła. -
Nauczyciel matematyki zwraca klasówki w pewnej wyjątkowo tępej klasie.
– Muszę z przykrością stwierdzić, że 60% z was nie ma najmniejszego pojęcia o matematyce.
Na to jeden z uczniów:
– Przesadza pan psorze! Tylu to nas nawet nie ma w tej klasie. -
-
Dzień dobry, rozmawiam z panem Aleksandrem?
– Tak.
– Panie Aleksandrze, tu salon Toyoty.
– No?
– Nadszedł pański samochód, może pan odebrać.
– Jaki znowu, samochód?
– Toyota Prado.
– Jaka kurna, Toyota Prado?
– No srebrzysta, metalic, zgodnie z życzeniem. Wniósł pan 70% zaliczki…
Aleksander, zakrywszy słuchawkę, rzucił za siebie:
– Rysiu, my tych pieniędzy nie przepili! Auto my kupili! -
Czasy głębokiego PRL-u
wieczorna pora, człowiek słyszy pukanie do drzwi:
– Kto tam?!
– Harcerze!
– Nie wierzę!
– Otwieraj chamie, ZOMO nigdy nie kłamie! -
Jasio pyta tatę:
– Tatusiu dlaczego babcia się tak trzęsie?
– Nie gadaj tyle tylko zwiększaj napięcie! -
-
Majster poucza robotników:
– Słuchajcie, jutro przyjeżdża komisja odbiorcza. Cokolwiek by się nie działo, udawajcie, że tak miało być.
Komisja przyjeżdża, zaczyna oglądać budynek, a tu jedna ze ścian się składa. Stojący obok robotnik patrzy na zegarek i mówi:
– No tak, dziesiąta czterdzieści trzy. Wszystko zgodnie z harmonogramem. -
Jaki prezent dałeś żonie z okazji rocznicy ślubu?
– Kupiłem wycieczkę na Cypr.
– A jaki prezent ona dała Tobie?
– Pojechała. -
Okolice Lublina
Zapadła wiocha. Ławka przed spożywczo-monopolowym „U Hanki”. Miejscowa elita odbija owocowe-mocne. Wszyscy ciągną z gwinta – jeden nie pije.
– Dlaczego nie pijesz? – pytają zdziwieni.
– Nie mogę. Hipnoza i kodowanie… – wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia – na wielkim kacu – jeden z uczestników libacji przychodzi do abstynenta:
– Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować… Już nie mogę tak dalej… Daj mi adres tego lekarza…
– Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
– Chciałbym przestać pić… Podobno pomaga hipnoza i kodowanie… proszę…
– Zdejmuj spodnie i wypnij się – odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala. Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół godziny. Wreszcie kończy, podciąga spodnie i mówi:
– Wypijesz – całej wsi opowiem….