– Na Bahamy. Jeszcze tylko 72 recepty.
-
-
Bóg mówi do Adama:
– Adam daj żebro!
– Nie dam!
– No Adam daaaj!!!
– Nie dam!
– No proszę Adam daj!!
– Nie dam, mam jakieś złe przeczucie. -
-
Pewien rybak złapał złotą rybkę.
– Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia.
– A więc chcę być bogaty, po drugie chcę mieć piękną żonę i po trzecie spełnij trzy życzenia mojego sąsiada, jak tylko się obudzi. Rankiem sąsiad budząc się mówi:
– Sto peni**w tyłek i kotwica w plecy, byle był ładny dzień! -
Leci Amerykanin rosyjskimi liniami lotniczymi.
Podchodzi do niego mila stewardessa i pyta:
– Życzy pan sobie obiad?
– A jaki jest wybór?
– Tak lub nie. -
Rozmawiają córka i matka na Dzikim Zachodzie:
– Mamo, Bill się na pewno ze mną ożeni!
– Oświadczył ci się?
– Nie, ale już zastrzelił swoją żonę! -
-
Prezydent Wałęsa pojechał odwiedzić dawnych kolegów ze Stoczni Gdańskiej.
– Jak się czujecie chłopaki? – zażartował Wałęsa.
– Znakomicie. – zażartowali stoczniowcy. -
Wraca chłop do domu, a tu żona przed nim pada na kolana
rozpina mu rozporek i ochoczo bierze się do roboty.
Kiedy doszedł, mówi do żony:
– Nie wiedziałem, że tak ci się będę podobał, jak zgolę wąsy.
– O k***a, to Ty??!! -
Idzie baca przez pustynie, spotyka Araba i pyta…
– Daleko stąd do morza?
– No, z 30 km.
– To żeście se plaże odwalili. -
-
Do niewielkiego sklepu spożywczego wchodzi trzech małych chłopców.
Najstarszy z nich mówi do sprzedawcy:
– Poprosę landlynek za tsydzieści grosy.
Sprzedawca niechętnie przekręca głowę i patrzy na słój z landrynkami stojący na najwyższej półce nad kasą.
Bierze drabinę, z trudem wdrapuje się na nią, otwiera słoik, wrzuca do torebki pięć cukierków.
Schodzi, odstawia drabinę, nabija landrynki na kasę, przyjmuje płatność w kilkunastu żółtych monetach.
Wówczas odzywa się młodszy z nich:
– Ja tes poprosę landlynek za tsydzieści grosy.
Sprzedawca patrzy niechętnie na dzieciaka, znów bierze drabinę, wchodzi się na nią głośno sapiąc, otwiera słoik, wrzuca cukierki do torebki…
Nagle zamiera w bezruchu balansując u szczytu drabiny i patrząc na najmłodszego chłopca mówi:
– Jeśli też chcesz landrynek za trzydzieści groszy, to od razu powiedz.
Chłopiec kręci głową, że nie.
Sprzedawca schodzi, odstawia drabinę, nabija landrynki, przyjmuje płatność i pyta najmłodszego chłopca:
– A co Ty byś chciał kupić?
Poplosę landlynek za pindziesiąt glosy! -
Mówi blondynka do lekarza:
– Więc mówi Pan doktorze, że to jest dwudziesty trzeci tydzień ciąży?
– Tak, absolutnie.
– Dokładnie dwudziesty trzeci, a nie dwudziesty siódmy?
– Żadnych wątpliwości, dwudziesty trzeci tydzień.
– Boże… Nie za tego za mąż wyszłam… -
Rozmowa dwóch znajomych:
– Wiesz zostałem unijnym ekspertem w dziedzinie identyfikacji ptaków.
– Chodź tutaj! Co powiesz o tych dwóch na tamtym drzewie?
– Tak, to są ptaki… -