Przychodzi pracownik do swojego przełożonego na kwadrans przed fajrantem…

– Szefji daj mnie pan, choljiera, jaką robotę w nadgodzinach bo nie chcy dziś wracać za szybko do chałupy…
– A to czego panie Nowak?
– Bo moja żona dzisiaj w domu maluji…
– Aha… To ile godzin panu potrzeba, żeby zdążyła załatwić tych luji?

Co myślisz?

Przychodzi baba do lekarza.

Jaka jest różnica między dawnym, a współczesnym Kopciuszkiem?