– Panie doktorze, jednak mam pewną prośbę.
– Proszę się nie martwić, leży pan już na stole, a ja operuję od 10 lat.
– Rozumiem, panie doktorze, ale jednak zdecydowanie proszę, żeby…
– Cicho!
– Ale jednak…
– Niech pan zamilknie, albo każę dać panu zastrzyk usypiający!
– Dzięki Bogu… O to właśnie mi chodziło…
-
-
Wchodzi zajączek do baru, podciąga rękawy i krzyczy:
– Kto zbił mojego brata?
– Ja! – wstaje zza stołu niedźwiedź. – A o co chodzi?
– A o nic, dobrze zrobiłeś. -
-
Żona do męża:
– Musimy zwolnić naszego szofera! Dzisiaj o mało mnie nie zabił!
– Zaraz zwolnić, dajmy mu drugą szansę … -
Mąż wraca do domu i mówi do żony:
– Dzisiaj nie rób mi obiadu, bo kupiłem na wynos obiad z siedmiu dań.
– Co przyniosłeś kochanie?
– Hot doga i sześciopak… -
Po operacji pacjenta odwiedza chirurg:
– Mam dla pana dobrą i złą wiadomość. Którą woli pan usłyszeć najpierw?
– Złą.
– No więc obcięliśmy panu zdrową nogę.
– O Boże! A dobra?
– Tą chorą jednak da się uratować. -
-
Koleżanka brunetki dostaje od niej fax.
Po chwili przychodzi drugi, trzeci… W ten sposób dostała już dwadzieścia kopii tego samego dokumentu. Zdenerwowana dzwoni do brunetki na komórkę:
– Czemu wysyłasz wciąż tę samą kartkę?
– Bo mi, kurczę, ciągle dołem wraca… -
Żeby uatrakcyjnić lekcję historii pani zaprosiła do klasy kombatanta.
Kiedy wszyscy rozsiedli się już wygodnie żołnierz rozpoczął barwną opowieść:
– Siedzimy w okopie, chłop przy chłopie, jemy sobie chleb, aż tu nagle – j*b, j*b, j*b
Pani zmieszała się nieco słysząc te słowa i mówi:
– Panie kapitanie, ja też lubię piękny żołnierski język, ale wie pan, do dzieci trzeba trochę inaczej.
– Dobrze, to zacznijmy jeszcze raz. Siedzimy w okopie, chłop przy chłopie, jemy chleb z solą, a tu jak nie zapi***olą.
– Przecież prosiłam!
– Siedzimy w okopie, chłop przy chłopie, jak to bywa na wojnie…
– A tu jak nie pier***nie! – Dokonczył za kombatanta Jasio
– A c**j, poszliśmy w bój! -
Pani zadała wypracowanie do domu.
Na drugi dzień pani zbiera prace i oddaje je sprawdzone. Następnego dnia podchodzi pani do Jasia i się go pyta.
– Co tata powiedział za pałę z wypracowania?
Jasiu odpowiada:
– Był załamany bo to on je pisał. -
-
Pewnego dnia do sklepu niedźwiedzia przychodzi zajączek:
– Czy jest może dwumetrowy chleb?
– Nie, nie ma.
Następnego dnia:
– Czy jest dwumetrowy chleb?
– Nie, nie ma.
W końcu niedźwiedź się zdenerwował i przez całą noc piekł mu ten chleb. Następnego dnia przychodzi do sklepu zajączek:
– Czy jest może dwumetrowy chleb?
– Tak, jest.
– To poproszę piętkę. -
Dzwoni telefon.
– Sklep obuwniczy, słucham.
– Ojej! Przepraszam pomyliłem numery.
– Nic nie szkodzi! Proszę przyjść to wymienimy. -
Podniecony policjant wpada do domu i opowiada żonie:
– Wiesz, zlikwidowałem dziś groźną bandę!
– Jednego rzuciłem chwytem judo, drugiego walnąłem ciosem karate, a trzeciemu tak przyłożyłem, że aż mu kredki z tornistra wypadły. -