– Mój pies chyba się na mnie obraził.
– A skąd wiesz?
– Nie odzywa się do mnie.
-
-
Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu.
Spotyka go szef i pyta:
– Nie lepiej byłoby na taczce?
– Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie. -
-
Małżeństwo budzi się po upojnej nocy.
Żona: kochanie skocz po bułki na śniadanie.
Mąż: ile kupić?
Żona: kup tyle, ile razy kochaliśmy się dzisiejszej nocy 🙂
Gość biegnie do sklepu.
-proszę pięć bułek…
…albo nie, niech mi pani da trzy bułki, loda i kakao. -
Facet złotym mercedesem przyjeżdża na ryby.
Wysiada cały w złocie z samochodu (łańcuchy, bransolety itd.), wyciąga złotą wędkę ze złotą żyłką i idzie łowić ryby.
Po jakimś czasie łapie co? …..oczywiście złotą rybkę.
Popatrzył na nią, obejrzał w koło z pogardą i już ma wyrzucić z powrotem do wody, a rybka na to:
– Hej rybaku! A trzy życzenia?
– Eeeeeh, no dobra. Co chcesz? -
Śmiechłem Co to jest? Parskłem
Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca
Jeden krzyczy do drugiego:
– Głęboka?!
A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi się drze:
– To nie Oka, to Dunajec
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody. Jakimś
cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
– Ja ci k** dam „do jajec”! -
-
Przychodzi chłop do weterynarza:
– Panie, świnie nie chcą jeść.
Weterynarz na to:
– Musi pan je wywieźć w nocy do lasu i po kolei wszystkie zaliczyć.
Chłop zaliczył wszystkie i nic. Na drugi idzie ponownie do weterynarza i mówi:
– Dalej nie jedzą.
Weterynarz na to:
– Powtórz pan zabieg jeszcze raz.
Następnej nocy żona krzyczy:
– Józek, Józek!
Józek się budzi i pyta:
– Świnie jedzą?
Żona:
– Nie, siedzą w żuku i trąbią. -
Szef krzyczy na pracownika:
– Spać to pan może u siebie w domu, a nie w firmie!
– Dzięki szefie, już się zbieram. -
Idzie dwóch Eskimosów przez pustynię i jeden mówi do drugiego:
-patrz ale tu musiało być ślisko
-czemu?
-to zobacz ile piasku tu nasypano -
-
Kontrolna wizyta ciężarnej u ginekologa:
– Ojciec będzie przy porodzie?
– Nie sadzę, nie przepada za moim mężem. -
Przychodzi koleś do knajpy:
– Barman, piwo!
Patrzy, a na ladzie stoi słój wypełniony do połowy 100-wami. Pyta barmana:
– Na co to?
– To nagroda dla tego, kto rozśmieszy w stajni konia – jeżeli mu się nie uda, to dokłada swoją stówę.
Koleś poszedł i za chwilę słychać, jak koń zanosi się ze śmiechu. Koleś wrócił, wziął słój z kasą i wyszedł.
Po miesiącu ponownie zawitał do tej knajpy, patrzy – znów stoi słój z kasą. Pyta barmana:
– Na co to?
– To dla tego, który zmusi konia do płaczu, bo od ostatniej pana wizyty cały czas się śmieje – jak ktoś nie da rady go zmusić do płaczu, to dorzuca 100.
Poszedł i za chwilę słychać, jak koń okropnie zawodzi. Koleś wrócił, bierze słój i chce wychodzić, a barman do niego:
– Panie! Moment – jak pan to zrobił?
– To proste! Tamtym razem powiedziałem mu, że mam większego ptaka od niego, a teraz mu go pokazałem!– Na co to?
– To nagroda dla tego, kto rozśmieszy w stajni konia – jeżeli mu się nie uda, to dokłada swoją stówę.
Koleś poszedł i za chwilę słychać, jak koń zanosi się ze śmiechu. Koleś wrócił, wziął słój z kasą i wyszedł.
Po miesiącu ponownie zawitał do tej knajpy, patrzy – znów stoi słój z kasą. Pyta barmana:
– Na co to?
– To dla tego, który zmusi konia do płaczu, bo od ostatniej pana wizyty cały czas się śmieje – jak ktoś nie da rady go zmusić do płaczu, to dorzuca 100.
Poszedł i za chwilę słychać, jak koń okropnie zawodzi. Koleś wrócił, bierze słój i chce wychodzić, a barman do niego:
– Panie! Moment – jak pan to zrobił?
– To proste! Tamtym razem powiedziałem mu, że mam większego ptaka od niego, a teraz mu go pokazałem!
-
W samolocie rozlega się nagle przez głośnik:
– Czy na pokładzie jest może lekarz?
Jeden z pasażerów wstaje i idzie do kabiny pilota.
Po chwili z głośnika słychać głos lekarza:
– Czy na pokładzie jest może pilot? -