Do sali wchodzi student. Instruktor mówi:
– W pokoju obok znajduje się twoja dziewczyna. Tu masz pistolet. Masz ją zabić w przeciągu trzydziestu sekund
– Sorry, nie mogę tego zrobić.
Kolejny student.
– W pokoju obok znajduje się twoja narzeczona. Masz tu pistolet, rozkaz: zastrzel ją, czas: trzydziestu sekund – dyktuje instruktor.
Mija pół minuty, student wraca, prowadząc za rękę narzeczoną.
– Sorry, nie mogłem tego zrobić.
Następny student.
– W pokoju obok czeka twoja żona. Tu masz pistolet. Masz ją zabić w ciągu trzydziestu sekund! – mówi instruktor.
Student wchodzi do pokoju. Słychać kilka strzałów, a potem niesamowity rumor. Po dwudziestu sekundach, lekko zziajany student wraca, poprawia ciemne okulary i mówi:
– Jakiś kretyn wpakował mi ślepaki do pistoletu. Musiałem babę taboretem dobić!
-
-
-
Przychodzi facet z psem do pubu obejrzeć mecz reprezentacji Polski.
Niestety przegrała
– No nie! Znowu? Mówi pies.
Wszyscy zdumieni patrzą na psa.
– Czy twój pies powiedział „No nie! Znowu?” Pyta barman
– Tak, zawsze tak mówi, kiedy Polska przegrywa.
– Zdumiewające. A co mówi kiedy wygrywamy?
– Nie wiem, mam go dopiero 2 lata. -
Czy wiecie jakie zboże rośnie w Wąchocku?
– Jak słupy telegraficzne! Nie, nie tak wysoko. Tak rzadko!
-
-
Matka pakuje syna na wycieczkę:
– Zapakowałam ci chleb, masło i kilogram gwoździ.
– Po co?
– Jak to po co? Posmarujesz chleb masłem i zjesz.
– A gwoździe!?
– Tu są. Przecież spakowałam. -
-
Przychodzi blondynka do fryzjera i mówi:
– Proszę mnie ostrzyc, ale nie może mi pan ściągnąć walkmana, bo umrę.
Fryzjer strzyże, ale w pewnym momencie trąca słuchawki, które spadają.
Blondynka umiera. Fryzjer podnosi strącone słuchawki i słyszy:
– Wdech, wydech, wdech, wydech… -
-
Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do mamy:
– Mamo w szkole mówią na mnie, że mam długie ręce!
– Nie marudź synku, tylko weź przez okno wyciągnij ręce i kup chleb. -
Związek Szachistów wystosował list do jednego z profesorów z zapytaniem:
– Czy wyrażenie „szachuje” jest prawidłowe?
Odpowiedź brzmiała:
– Wyrażenie to jest poprawne, lecz lepiej powiedzieć „ciszej panowie” -
Żona do męża:
– Kochanie powiedz mi coś słodkiego…
– Nie teraz, jestem zajęty.
– Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego…
– Naprawdę, teraz nie mam czasu.
– Ale kochanie, chociaż jedno słówko…
– MIÓD! do ku***y nędzy i odczep się ode mnie! -
-
-
Dzwoni Facet do banku:
– Czy to prawda, że dajecie kredyty na słowo honoru?
– Tak.
– Przecież to śmieszne! A jak was oszukam?
– Wtedy stanie pan przed swoim Stwórcą i będzie panu wstyd.
– Ha, kiedy to będzie!
– Piątego pan nie odda, szóstego pan stanie.