Chce kupić odstrzał jelenia:
– Ależ proszę pana, odstrzały na jelenia już się w tym roku skończyły.
– To może na zająca?
– Nie, już też nie ma.
– A co jeszcze zostało?
– Mogę panu zaoferować odstrzał na Rumuna.
Myśliwy wykupił odstrzał, poszedł do domu, załadował sztucer i wyszedł do miasta na polowanie. W pewnej chwili widzi Rumuna grzebiącego w śmietniku. Powoli składa się do strzału, ale czuje, że ktoś go klepie lekko po ramieniu. Odwraca się i widzi policjanta. Pyta się:
– O co chodzi?
– Co pan robi?
– Jak to co? Poluję.
Myśliwy wyciąga legitymację Związku Łowieckiego, zaświadczenie o wykupie odstrzału na Rumuna.
– Na tak, w porządku, ale jak tak można przy paśniku.
-
-
-
Jasiu pyta brata:
– Kto najdalej rzuca tarczą?
A na to starszy brat:
– Nie wiem … A ty wiesz?
– Tak wiem.
– Kto?.
– Kelner jak się mu podstawi nogę. -
5-letni Bartek wraca ze szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca opuszcza szybę i mówi:
– Wsiadaj do środka, dam Ci 10 zł i lizaka.
Kuba nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje:
– No wsiadaj, dam Ci 20 zł, lizaka i chipsy.
Kuba ponownie kręci głową i przyspiesza kroku. Samochód powoli jedzie za nim:
– No nie bądź taki! Moja ostatnia oferta: 50 zł, chipsy i cola.
– Oj, nie tato. Kupiłeś Matiza, to naucz się z tym żyć. -
Po kilkumiesięcznej namiętnej znajomości dziewczyna pyta swojego wybranka:
– Znamy się już tak długo. Czy nie powinieneś przedstawić mnie swojej rodzinie?
– Jak sobie życzysz. Ale w tym tygodniu to jest niemożliwe. Żona z dziećmi wyjechała do teściów. -
-
Rozmawiają dwaj dresiarze:
– Znasz Beethovena albo Bacha?
– A co, wkurzyli Cię?
– Nie!
– To co?
– To nic, bo to spoko kolesie! Piszą fajne melodyjki do komórek. -
Dziennikarz przeprowadza wywiad z ludożercą:
– Czy w waszym państwie płacicie podatki?
– Nie.
– Nie? A dlaczego?
– Zjedliśmy ministra finansów i teraz nie ma chętnego na zajęcie jego stanowiska. -
Żona Zenka wyjechała do sanatorium.
Aby się zabezpieczyć poprosiła swoją matkę, aby ta zamieszkała z jej mężem i synem przez dwa tygodnie. Poranek, kilka dni później…
Ojciec siedzi na leżaku na balkonie popijając zimne piwko i ogląda film na laptopie.
Wpada synek:
– Tato! Tato!!! Babcia mnie ugryzła!
Ojciec spokojnie przypalając papierosa odpowiada:
– Mówiłem ci, Walduś, żebyś paluszków do klatki nie wsadzał… -
-
Panie doktorze, mam depresję.
– Najskuteczniejszym lekarstwem na depresję jest zanurzyć się po uszy w robocie.
– Ale ja beton mieszam. -
-
Tata Jasia poszedł do szkoły Jasia poważnie porozmawiać z jego nauczycielem.
Tata Jasia:
– Mój syn dostał jedynkę z angielskiego!
Nauczyciel:
– I co w tym dziwnego?
– Przecież mój syn nie zasługuje na takie oceny!
– Tak, nie zasługuje, ale niższych ocen nie ma. -
-
Festyn. Starsza pani korzysta z usług wróżb.
Obok wypełnionego magią namiotu stoi zięć i popija piwko. Seans się kończy, zasłona się uchyla, kobieta wyraźnie poruszona podchodzi do mężczyzny.
– O mój Boże… Ty wiesz, właśnie się dowiedziałam, gdzie, kiedy i na co umrę! Otóż…
– Nie, nie, nie – przerywa jej zięć. – Niech mamusia nie mówi, mamusia mi kiedyś zrobi niespodziankę.