Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy. Wielki Rycerzu – mówią – pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety. Wielki rycerz na to – Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu. Mieszczanie na to – Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze. I poszli do drugiego rycerza. Średni Rycerzu – pomóż etc. Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza. Mały Rycerzu – pomóż etc. Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz
– Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier…..!
-
-
Ucieka dwóch wariatów z wariatkowa…
….przechodzą pod oknem portiera. Nagle jeden się potyka, a portier pyta:
– Kto tam?
– Miauuu… – odpowiada jeden wariat.
Przechodzi drugi i też się potyka.
– Kto tam?! – pyta portier.
– Drugi kot – odpowiada wariat. -
-
Poranek. Skacowany mąż i nadąsana małżonka siedzą przy stole.
Ponura cisza.
W końcu małżonka nie wytrzymuje:
– Ale wczoraj wróciłeś nachlany!
– Ja?! Wcale nie byłem taki pijany!
– Nie?! A kto w łazience na kolanach błagał prysznic, żeby przestał płakać!? -
-
Jasio poszedł z ojcem do cyrku.
Podczas tresury słoni, pyta:
– Tato, co to jest to długie, co zwisa słoniowi pod brzuchem?
– To jest penis słonia, Jasiu.
– Dziwne. Gdy rok temu byłem tu z mamą powiedziała, że to nic.
– No cóż, synu, skoro mama ma takie wymagania… -
-
Rozmawiają dwaj emeryci:
– Tak patrzę na ciebie i widzę, że jesteś bardziej łysy niż ja.
– Ale przecież obaj nie mamy ani jednego włosa?
– No tak, ale ty masz znacznie większą głowę … -
Przychodzi baba do lekarza i od progu krzyczy:
– Co pan za świństwo dał na potencję mężowi?
– Ależ mówiłem pani, że to mocny i piorunujący środek.
– Mówiłem, mówiłem! Jak my się teraz w tej kawiarni pokażemy?! -
-
-
Przychodzi facet do lekarza twierdząc, że jest ogólnie w złej kondycji fizycznej.
Doktor poddał go całej serii badań, po czym mówi:
– Wie pan co? W tej chwili nie mogę dokładnie stwierdzić co panu dolega, ale myślę, że to wszystko przez alkohol.
– A jest tu jakiś trzeźwy lekarz? – zapytał z ciekawości facet. -
Raz do lekarza kobieta wpada:
– Panie doktorze niech mnie pan zbada…
– Pani się myli jestem lekarzem weterynarzem,ludzi wogóle ja nie przyjmuje
– Ależ panie doktorze ja właśnie zwierzęciem się czuję:
Gdy rano wstanę niech mi pan wierzy:
biegam po domu jak kot z pęcherzem.
do pracy biegnę jak koń kłusem,
jak małpa czepiam się autobusu,
jak osioł jestem zapracowana,
jak wielbłąd jestem obładowana,
jak lwica bronię małżeńskiej cnoty,kiedy wieczorem wracam z roboty.
A gdy już usnę, to mi nad głową, mąż czule szepce: posuń się krowo -
Ogłoszono w rosyjskim wojsku konkurs na najlepszą kompanię.
Zwyciężyła Kompania numer dwa Pułku Moskiewskiego. Minister obrony wręcza kapitanowi, dowódcy kompanii nagrodę i pyta:
– Proszę mi powiedzieć kapitanie, jak Panu się udało tak zdyscyplinować żołnierzy?
– Towarzyszu generale, w naszej kompani już trzydzieści lat służy pewien chorąży, to jego zasługa…
Minister podchodzi do chorążego.
– Proszę powiedzieć, chorąży, jak Pan tego dokonał?
– Zapiąć się!!!! – ryknął chorąży.
– Co? O co chodzi?
– Zapiąć się. – powtarza chorąży oblizując językiem wargi…
– Czego? O co tu chodzi?
Kapitan szeptem:
– Proszę zapiąć kołnierz. – towarzyszu generale, on trzeci raz nie powtórzy… -