– Ojciec będzie przy porodzie?
– Nie sadzę, nie przepada za moim mężem.
-
-
Przychodzi facet do sklepu i prosi o pączka.
Zjada dżem, a resztę pączka wyrzuca. Następnego dnia znów przychodzi i prosi o 10 pączków. Znów zjada dżem, a resztę wyrzuca. I tak codziennie i coraz więcej pączków kupuje. Raz przychodzi, kupuje 1000 pączków, zjada dżem i wyrzuca resztę.
Sprzedawca pyta:
– A to pan jest motocyklistą?
– Tak, a skąd pan wie?
– No bo motocykl stoi przed sklepem. -
-
Nastoletnia blondynka uzyskała zgodę matki na pójście do dyskoteki.
Masz być w domu o 22 – mówi matka. Mija 22, 23, a blondynki nie ma w domu. Po północy ktoś wali do drzwi. Matka otwiera i widzi: przed drzwiami stoi córka z papierosem w ustach, nawalona jak bombowiec i macha biustonoszem. Matka wściekła pyta:
– Paliłaś?
– Paliłam!
– Piłaś?
– Piłam!
– I co jeszcze robiłaś?!
– Nie wiem jak to się nazywa ale od dziś jest to moje hobby. -
Z dyrektorem cyrku rozmawia przez telefon artysta.
– Chciałbym się u pana zatrudnić.
– A co pan umie robić?
– Umiem połykać metrowej długości miecz.
– Eee, to ograny numer.
– Być może, ale ja mam tylko osiemdziesiąt centymetrów wzrostu. -
Rozwodzę się! – wykrzykuje ze złością żona.
– Dowiedziałam się, że ta klępa sekretarka jest od dawna twoją kochanką. To prawda?
– Prawda, ale tylko w połowie.
– Kpisz ze mnie? Co to właściwie oznacza?
– Pani Małgosia kręci równocześnie z naszym drugim wiceprezesem. -
-
Wychodzi baca przed chałupę.
Spogląda na stadko owieczek pasących w ogrodzeniu. Uśmiecha się.
– Jak sułtan, normalnie jak sułtan… -
Jasio po raz pierwszy w życiu jedzie pociągiem i podziwia co chwilę zmieniające się za oknem krajobrazy.
Mama pyta:
– Jak ci się podoba, synku?
– Bardzo! Całkiem jak książka z obrazkami, tylko że nie trzeba przewracać kartek! -
Studentka, bliska płaczu po oblanym egzaminie:
– Panie profesorze ja naprawdę nie zasłużyłam na pałę.
– Oczywiście, że nie, ale to jest najniższy stopień jaki przewiduje regulamin. -
-
Dresiarz podjeżdża beemką pod okna na blokowisku i drze się:
– Zajebala! Zajebala! Za – je – ba – laaaa!
Z okna wychyla się laska:
– Izabela, kretynie, Izabela! -
Jaś wbiega do domu z wielkim pełnym worem.
– Jasiu, co Ty tam masz?!
– Jabłka.
– Skąd wziąłeś te jabłka?
– Od sąsiada.
– A czy sąsiad wie, że je masz?
– Jasne, przecież mnie gonił! -
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
– Julia, muszę ci coś wyznać… jestem kochanką twego męża.
– O masz Moniczko, nikomu nie można dziś ufać! A mój mąż twierdzi, że wszystkie jego kochanki są młode i piękne! -