– Są łańcuchy do jawy?
– Są. – odpowiada sprzedawca – Zapakować?
– Nie, bijemy się za rogiem
-
-
Hrabina mówi do Hrabiego:
– Może podam kolację?
– Bez sensu.
– To może pójdziemy na spacer?
– Bez sensu.
– A może opowiem zagadkę?
– No dobra niech będzie.
– Co to jest ciepłe, owłosione i wchodzi do dziury?
– Penis!
– A nie bo myszka.
– Mysz w piździe, bez sensu. -
-
W celi siedzi dwóch skazanych.
– Za co siedzisz? – pyta jeden.
– Za morderstwo. A ty?
– A ja za kurę.
– Za kurę?
– Tak, łaziła po ogrodzie i wygrzebała teściową. -
Ojciec woła Jasia:
– Eee… Synu, chodź no tu!
– Co jest tata?
– Znalazłem w Twojej kurtce paczkę papierosów.
– No i co?
– Mieszkamy na Jamajce, czterdzieści stopni na plusie. Po co Ci kurtka, synu?! -
Pogrzeb multimilionera.
W orszaku pogrzebowym skromnie ubrany Jasiu zalewa się łzami i głośno lamentuje.
– Czy nieboszczyk był Twoim krewnym?
– Nie, nie był krewnym – odpowiada łkając Jasiu – dlatego płaczę! -
-
Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku.
Żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania.
Myśli sobie: – Zrobię mu kawał – i gasi światło.
Po chwili z kibla słychać krzyk: – O K****!
Przerażona żona otwiera drzwi i zapala światło.
Mąż z ulgą: – Eh! Już myślałem, że mi oczy pękły -
-
-
-
W aptece stoi nieśmiały chłopak.
Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
– Co, pierwsza randka ?
– Gorzej – odpowiada chłopak. – Pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
– Rozumiem – mówi aptekarz. – Masz tu kondoma. Chłopak się rozochocił.
– Panie, daj pan dwa… Jej mama podobno też fajna du*a.
Po gościnie dziewczyna mówi do chłopaka:
– Gdybym wiedziała, że ty taki niewychowany… że cały wieczór nic nie powiesz, tylko będziesz się gapił w podłogę, nigdy nie zaprosiłabym cię.
– A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, też bym nigdy do was nie przyszedł. -
Ojciec gimnazjalistki, która zwykle godzinami gada przez telefon, mówi do niej, gdy ta skończyła krótką rozmowę:
– Nie do wiary! Rozmawiałaś tylko piętnaście minut! Czyżbyś poznała jakiegoś małomównego chłopaka?
– Nie, tato, to była pomyłka. -
Siedzi sobie facet w chatce wieczorem, aż tu nagle ktoś puka do drzwi.
Facet podchodzi, otwiera, a tam na progu stoi jeż.
– Co ty tu chciałeś? – spytał facet.
– Klej masz? – spytał jeż.
– Nie mam.
I jeż odwrócił się i poszedł. Zdziwiony facet zamknął drzwi i wrócił do swoich zajęć. Po chwili znowu ktoś puka. Facet podchodzi, otwiera, a tam znowu jeż.
– Czego znowu chcesz? – spytał podirytowany facet.
Na to jeż spokojnie:
– Klej przyniosłem. -