Wyłącz ostrzeżenia NSFW które odnoszą się do treści uznawanych za nieodpowiednie w miejscu pracy (Not Suitable For Work).

Włącz ciemny motyw, który jest przyjemnieszy dla oczu podczas nocy.

Włącz jasny motyw, który jest przyjemniejszy dla oczu podczas dnia.

  • Kowalski poszedł do wojska.

    Nadszedł dzień skakania ze spadochronem.
    – Panie sierżancie. – mówi przerażony Kowalski. – Co mam zrobić, jeśli pierwsza linka, za którą pociągnę nie otworzy spadochronu?
    – To ciągnijcie, Kowalski za drugą.
    – A jak druga się nie otworzy?
    – To machajcie rękami i krzyczcie: ”Pegazie przybądź!”.
    Kowalski skoczył. Piętnaście minut później puka do drzwi samolotu.
    – Jak ten koń ze skrzydłami miał na imię?

  • Jasiu po wakacjach przychodzi do szkoły. Pani się pyta:

    – No, Jasiu …
    – Nie Jasiu, tylko John!
    – Więc dobrze, John, gdzie spędziłeś wakacje?
    – W Ameryce.
    – O, ładnie, a co ty tam robiłeś?
    – Ano, leżałem na werandzie, szedłem na śniadanie, znowu leżałem na werandzie, szedłem na obiad …
    – Ale to chyba było nudno?
    – Ależ skąd?
    – No dobrze … A może ty, Weroniko, powiesz nam gdzie …
    – No, no. Ja nie jestem Weronika, tylko weranda.

  • Na dworcu w Zakopanem stoi pociąg do Krakowa, wyładowany pasażerami do granic możliwości.

    W jednym z przedziałów, góral kombinuje, jak by tu sobie poprawić komfort jazdy. Zagląda do wiklinowego koszyka który trzyma na kolanach, następnie schyla się i zaczyna gmerać między nogami stłoczonych ludzi.
    – Gazdo, a czego wy tam szukacie?
    – Miołech żmije w koszu i mi tu kajś uciekła.
    Ludzie w panice zrywają się z miejsc i uciekają w popłochu. Góral zadowolony układa się wygodnie i ucina sobie drzemkę. Po jakimś czasie budzi go trąceniem w ramię konduktor.
    – Budzić się, wstawać, wstawać!
    – To my juz som w Krakowie?
    – Nie, w Zakopanem. Jakiś wariat wypuścił żmiję i trzeba było odłączyć wagon od składu.

  • Przed śmiercią facet zawarł umowę z panem Bogiem, że będzie mógł wziąć do nieba swój najcenniejszy skarb.

    Po śmierci wziął ze sobą walizkę ze złotem. Idzie tak do bramy nieba, już chce wejść gdy zaczepia go święty Piotr:
    – Nie można nic wnosić do nieba.
    – Kiedy pan nic nie rozumie. Umówiłem się z Panem Bogiem.
    – No dobra. Ale pokaż mi to.
    Facet z dumą otworzył walizkę. Na co św. Piotr:
    – Po co ci kostki podłogowe?

  • Idzie garbaty przez cmentarz, wyskakuje duch i pyta:

    – Masz coś?
    Garbaty odpowiada:
    – Mam.
    Duch:
    – A co masz?
    – Garba. – odpowiada.
    – A to daj. – mówi duch.
    Facet szczęśliwy poleciał do domu i opowiada żonie jakie go szczęście spotkało, ta z kolei pobiegła do sąsiadki, co miała kulawego męża, żeby i jego wysłała. Idzie więc kulawy przez cmentarz … Wyskakuje duch i pyta:
    – Masz garba?
    – Nie. – odpowiada kulawy.
    – A to masz. – odpowiada duch.

  • Idzie myśliwy do lasu zapolować na niedźwiedzia.

    Chodzi, chodzi, aż znalazł. Celuje, strzela. A niedźwiedź się odwraca i mu nic. Podchodzi niedźwiedź do myśliwego i mówi:
    – Myśliwy, albo mi dasz się przelecieć albo cię zabiję na miejscu!
    Myśliwemu życie raczej ważniejsze od dupy, więc nastawił, ale że następnego dnia mówi, że tym razem weźmie lepszą strzelbę. Więc idzie z lepsza strzelbą do lasu, znajduje misia, strzela, i … Nic, miś znowu karze się nastawić. Po tych zdarzeniach myśliwy sobie obiecuje że następnego ranka z karabinem maszynowym przyjdzie i niedźwiadka ukatrupi. Następnego ranka myśliwy celuje, oddaje dwieście strzałów. Magazynek pusty, myśli, że już po niedźwiadku, a tu niedźwiadek puka od tylu w plecy i mówi:
    – Ty, myśliwy, ty tu na niedźwiedzie chyba nie przyszedłeś.

  • Dom starców, dyskusja przy porannej herbatce:

    – Wiecie, mam już tak słabe ręce, że ledwo trzymam tę filiżankę.
    – Ja to mam tak słaby wzrok, że nawet nie widzę tej filiżanki.
    – No, ja też. Nie wiem nawet, na kogo ostatnio zagłosowałem, nie widziałem nazwisk na tej karcie.
    – Co? Mów głośniej!!!
    – A ja to mam taki reumatyzm, że nawet nie mogę się do was obrócić.
    – Ja to jestem ciśnieniowiec. Jak tylko wstanę, to tak mi się kręci w głowie, że nie mogę zrobić ani kroku.
    – Ta? Ja to mogę, ale nigdy nie pamiętam, dokąd miałem iść.
    – Ech, taka jest cena naszego podeszłego wieku.
    – No, ale nie jest tak źle, panowie – przynajmniej mamy jeszcze wszyscy prawa jazdy.

Wróć do góry

Zaloguj się

Nie pamiętasz hasła?

Nie pamiętasz hasła?

Wpisze dane Twojego konta, a my wyślemy Ci link, przy pomocy którego będziesz mógł zresetować hasło.

Link do zmiany hasła jest nieprawidłowy lub wygasł.

Zaloguj się

Polityka Prywatności

By użyć logowania przez serwis społecznościowy musisz zgodzić się na przechowywanie i obsługę Twoich danych przez tę stronę internetową.

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.