– Jak?!
– Włączę światło na pół godziny!
-
-
-
Siedzi dziadek w pokoju i myśli.
Podchodzi do niego babka i się pyta:
– Co ty stary tak myślisz?
– A bo zapomniałem jak się nazywam.
– O stary sklerotyk się znalazł, nie wie jak się nazywa. Ja to pamiętam wszytko jeszcze z przed Pierwszej Komunii, a Ty stary zgredzie nawet nie wiesz jak się nazywasz.
– To jak się nazywam?
Babka siedzi, myśli aż w końcu mówi:
– Ale to dziś potrzebujesz wiedzieć? -
Policjant wysłał swoją żonę i dziecko na wakacje nad morze.
Po tygodniu dołączył do nich. Chciał szybko uprawiać seks ze swoją żoną.
– Nie, kochanie, nie możemy, dziecko patrzy.
– Masz rację, chodźmy na plażę.
Po chwili uprawiają seks na pustej plaży. Nagle pojawia się policjant.
– Natychmiast włóżcie swoje ubranie, wstydźcie się, nie możecie tego robić publicznie!
– Racja – powiedział mąż – to był moment słabości. Nie widzieliśmy się przez tydzień. Widzisz, jestem policjantem i byłoby bardzo dziwnie, gdybyś mnie ukarał.
– Nie martw się, jesteś kolegą po fachu i to jest twój pierwszy raz. Ale tą dziwkę to już trzeci raz w tym tygodniu złapałem i tym razem zapłaci! -
-
-
Do wytwórni pasztetów przyjechała kontrola z sanepidu.
Inspektor pyta:
– Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca?
– Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę.
– A w jakich proporcjach?
– Pół na pół… Jeden zając, jeden koń. -
Himmler wzywa jednego ze współpracowników:
– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
– 45
– A czemu nie 54?
– Bo 45!
Himmler zapisuje w aktach „charakter nordycki” i wzywa następnego:
– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
– 28
– A czemu nie 82?
– Może być i 82, ale lepsza jest 28.
Himmler zapisuje w aktach „charakter bliski nordyckiemu” i wzywa kolejnego:
– Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową
– 33
– A czemu nie… a to wy, Stirlitz. -
-
Nauczycielka na języku polskim kazała dzieciom napisać zdanie z wyrazem „prawdopodobnie”.
Pierwsza zgłasza się Agatka i czyta:
– Prawdopodobnie polecę samolotem do Egiptu z mamą.
Potem zgłasza się Jurek:
-Za dwa miesiące będzie zima i prawdopodobnie będzie padał śnieg.
Nauczycielka widzi, że Jasiu bawi się małymi samochodzikami, więc kazała przeczytać mu jego zdanie.
Jasiu czyta:
– Mój tata idzie z gazetą do kibla. Prawdopodobnie będzie srał, bo czytać nie umie. -
Żona mówi do męża przy śniadaniu:
– Założę się, że nie wiesz, jaki dziś jest dzień.
– Ależ wiem, kochanie – odpowiada spokojnie mąż.
Następnie małżonek wychodzi do pracy, a po jakimś czasie kurier przynosi żonie wielki bukiet czerwonych róż. Po godzinie kurier doręcza ogromną bombonierkę, i kolejni w ciągu dnia jeszcze kilka prezentów.
Mąż wraca z pracy , a żona cała w skowronkach do niego:
– Dziękuję kochanie! To najwspanialszy Dzień Sprzątania Świata w moim życiu! -
Przychodzi zmęczony pracownik i mówi do szefa:
-Szefie, mamy wiosnę i żona strasznie mi marudzi, że powinienem wziąć dwa dni wolnego i pomóc jej posprzątać i odświeżyć całą chałupę? W żadnym wypadku, Kowalski!
-Nie ma mowy o urlopie, chcę Cię codziennie widzieć w pracy od rana do wieczora!
-Dzięki szefie, na Pana to zawsze można liczyć!
-
-
W celi siedzi dwóch skazanych.
– Za co siedzisz? – pyta jeden.
– Za morderstwo. A ty?
– A ja za kurę.
– Za kurę?
– Tak, łaziła po ogrodzie i wygrzebała teściową. -
Jest rok 1896.
Wojna. Pierwsza armia wystawia swojego lidera, trzymetrowego kolosa z wielkim toporem. Druga armia wystawia na bitwę staruszka z mieczem. Trzymetrowy kolos biegnie w stronę staruszka.
Armia krzyczy do starca:
– W nogi! W nogi!
Trzymetrowy kolos jest już koło niego, już zamachnął swój topór, już uderza w staruszka … Nagle stary zamachnął swój mały mieczyk i odciął kolosowi nogi.
– Gdybyście nie krzyczeli ”w nogi”, to bym mu głowę odciął!