– Podobno przystąpiłeś do spółki z Kowalskim, ale on jest bogaty, a Ty goły jak święty turecki, jak to się dzieje?
– Posłuchaj, teraz on ma pieniądze, a ja doświadczenie, a po roku to ja będę miał pieniądze, a on doświadczenie.
-
-
-
Pacjent u dentysty:
– Dlaczego usunął mi pan ten ząb, skoro boli mnie trzonowy?
– Spokojnie dojdziemy i do trzonowego! -
Przez hall w szpitalu biegnie facet, który właśnie miał mieć operację.
– Co się stało?! – pytają go inni pacjenci.
– Słyszałem, jak pielęgniarka mówi: to bardzo prosta operacja, niech pan się nie martwi, jestem pewna, że wszystko będzie dobrze!
– Próbowała tylko pana uspokoić, co w tym złego?!
– Ona nie mówiła do mnie. Mówiła do lekarza! -
Biega jeżyk w kółko po polance i strasznie się śmieje.
Usłyszał to niedźwiedź, wyszedł na polanę i pyta:
– A ty czego tak latasz w kółko i rechoczesz, co?
– Pobiegaj sam, to zobaczysz.
Pobiegał niedźwiedź dobry kwadrans i pyta:
– No i co w tym śmiesznego?
– A Ciebie trawa po klejnotach nie łaskocze? -
-
Jasiu przychodzi do domu i mówi do mamy:
– Mamo, mamo dziś ustąpiłem miejsca kobiecie.
– Bardzo dobrze.
– Tylko, że ja siedziałem u taty na kolanach. -
Mówi ojciec do synka:
– Skocz no do sąsiada i pożycz od niego siekierkę.
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
– Sąsiad nie chce pożyczyć!
– A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś nasza! -
-
-
Wchodzi student do baru, w brzuchu mu burczy i chciałby zjeść chociaż zupę ale nie ma pieniędzy!
Patrzy, a przy stoliku siedzi facet nad talerzem zupy i czyta gazetę! Poczekał trochę, tamten zaczytany nawet nie drgnie więc postanowił zjeść jego porcje! Tamten nie reaguje więc je je… Doszedł już prawie do dna… Patrzy, a tam grzebień! Zemdliło go i zwymiotował co zjadł do talerza! Na to koleś zza gazety wychyla się i mówi:
– O widzę, że pan też doszedł do grzebienia. -
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, członek mi nie staje.
– Jak to nie staje, niech pan pokaże.
Lekarz dotknął a ten od razu stanął.
– No widzi pan, przecież stoi.
– No tak, ale nie mam wyt*ysku.
Lekarz poruszał trochę członkiem i jest wyt*ysk.
– No widzi pan, członek stoi, wyt*ysk jest, czego pan jeszcze chce?
– Buzi. -
Mały Jaś wpada do domu i pyta taty:
– Tato, a czy ty umiesz się podpisywać z zamkniętymi oczami?
– Umiem, synku.
– To podpisz mi tak dzienniczek. -
-
Był tu dziś pewien młody człowiek i prosił o twoją rękę.
– I zgodziłeś się tatusiu?
– Ten chłopak bardzo mi się spodobał, więc wybiłem mu ten pomyśl z głowy.