Znając swoją reputację jako znakomitego mówcy, był zdziwiony, że słuchacze w ogóle nie reagują na jego perfekcyjnie wymierzone w czasie dowcipy i żarty. W rzeczy samej widownia w ogóle nie reagowała na to co on mówi. Trochę przybity usiadł na swoim miejscu. Przemawiać zaczął jakiś japoński mężczyzna i on odniósł niesamowity sukces! Widownia śmiała się i klaskała, ale nasz bohater nie rozumiał z tego ani słowa. Mimo to począł bić mu brawo, bo widocznie na to zasłużył swoją perfekcyjną przemową. Przerwał mu jednak przewodniczący konferencji:
– Nie, proszę pana, pan nie powinien klaskać.
– Ale dlaczego? Ten mężczyzna jest zapewne znakomitym mówcą!
– Nie powinien pan go oklaskiwać, on tłumaczy pana słowa.
-
-
Do autobusu weszła babcia i stanęła obok siedzącego chłopca stukając laską.
Chłopiec widząc to mówi:
– Babciu, nie stukaj tą laseczką, bo to denerwuje. Albo załóż sobie na koniec gumę.
A babcia na to:
– Synku, jak by twój tata założył sobie gumę, to ja bym miała gdzie teraz usiąść! -
-
-
Dres ze swoją nową laską przychodzi do knajpy ze stiptizem.
Po pewnym czasie dziewczyna pyta kusząco:
– Masz erekcję?
– Nie, Nokię! – odpowiada dres. -
Odbywa się musztra
Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:
– Prawa nogę do góry podnieść!
Kowalskiemu się pomyliło i podniósł do góry lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:
– Co za dureń podniósł obie nogi?! -
Dlaczego w Wąchocku maja stale świeże gazety???
– Bo jak im się uda kupić to zaraz je pakują do zamrażarki…
-
-
Dziennikarz z Europy pyta Eskimosa:
– Czy można u was pracować, gdy temperatura spada poniżej sześćdziesięciu stopni Celsjusza?
– Można, ale wtedy do pracy używamy kobiet. -
Na lekcji pani prosi dzieci o napisanie wierszyka o morzu.
Po chwili zgłasza się Jaś i czyta:
– Nad brzegiem morza stoi dziewczyna hoża. Nogi ma jak słupy, poziom wody sięga jej do kolan.
– Jasiu, źle! W ostatniej linijce nie udało ci się znaleźć rymu.
– Wody przybędzie to i rym będzie. -
Stary, wracam wczoraj wcześniej z pracy.
Wpadam do domu. Otwieram szafę – pusto. Otwieram lodówkę – pusto. Sprawdzam pod łóżkiem – pusto!
– A co na to żona?
– Jaka żona? Kawalerem jestem. Okradli mnie! -
-
Siedzi Łotysz z synem na altance i jedzą ciepły, syty obiad.
Syn pyta się taty:
– Tato, skąd jest to jedzenie?
Ale nie ma jedzenia, jest tylko mroźna łotewska zima, halucynacje z niedożywienia i śmierć. -
Rozmawiają dwie blondynki:
– Och, macie nowy stół!
– Tak, wczoraj mąż przyniósł od stolarza.
– Masz dobrego męża. Mój był wczoraj w konserwatorium i nie przyniósł do domu żadnej konserwy. -
Siedzi sobie spokojnie facet na rybkach
Wpatruje się w spławik aż tu nagle po spławiku przepływa motorówka z narciarzem wodnym. Sytuacja powtarza się jakieś trzy razy. Gość nie wytrzymał, wziął kamień, wziął zamach i rzucił trafiając narciarza. Ten poszedł na dno. Wędkarz myśli chwilę i czeka aż ten wypłynie. Po kilku minutach nie wytrzymał, rzucił wszystko i próbuje wyłowić trafionego przez siebie sportowca. Wyciąga ciało na brzeg i od razu zaczyna reanimacje: usta-usta, itp. Podpływa na brzeg zmartwiona całym faktem ekipa motorówki i z dużym zaciekawieniem pytają wędkarza, co on takiego robi.
– No jak to co? Reanimuje a co, coś nie tak?
Na co motorowodniacy:
– Niby wszystko ok, ale nasz miał narty, a ten ma łyżwy.