W noc poślubną mąż pokazuje jej pięć palców:
– Aż pięć razy kochanie?
– Nie!! Możesz wybrać jeden z nich!
-
-
-
Idzie blondynka z mężem po plaży.
Nagle mąż mówi do niej:
– Patrz zdechła mewa! – pokazując przy tym palcem na ziemię.
A ta patrząc w niebo pyta:
– Gdzie?! -
Mama pyta Jasia:
– Ile minut gotowałeś jajka?
– Dziewięć.
– Przecież Ci mówiłam, że masz gotować je tylko trzy minuty.
– Tak ale to były trzy jajka. -
-
Jaś zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował i gdzie wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Małgosią.
Jednak, kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i atrakcyjną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikają jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Małgosię i kiedy byli sami powiedział:
– Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam Cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Małgosia pyta się Jaśka:
– Słuchaj, nie chce nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z Twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
”Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukierniczkę Małgosi, nie piszę też że jej nie wzięłaś. Faktem jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć.”
Odpowiedź przyszła parę dni później.
”Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Małgosią, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Faktem jednak pozostaje, że gdyby Małgosia spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła.
Buziaczki. Mama” -
Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image.
Zapisał się więc do Klubu.
– Masz najnowszego Mercedesa?
– No nie.
– Masz dwupiętrową wille?
– No nie.
– A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
– No nie.
– No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
Dzwoni więc do swojego służącego:
– Janie. Sprzedaj nasze Cadillaki i kup takie tanie, niemieckie auto jakim teraz wszyscy jeżdżą.
– Dobrze Panie …
– I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
– Dobrze Panie … Coś jeszcze?
– Ta … Zabierz Burkowi obrożę i mi ją przywieź. -
Kobieta wpada do ginekologa.
– Panie doktorze proszę mi pomóc!
– W zasadzie jest już po godzinach mojej pracy, więc prószę przyjść jutro.
– Ale, panie doktorze ja nie wytrzymam, prószę mi pomóc!
– A co się stało?
– No więc, mrówka weszła mi tam gdzie nie powinna i chodzi, łaskocze mnie szczypie … No po prostu nie do wytrzymania! Prószę mi ją wyciągnąć!
– Wie pani, jest już po pracy, narzędzia nie wysterylizowane, nie bardzo mogę pani pomóc …
– Ależ musi pan coś wymyślić … Błagam!
Doktor po chwili namysłu:
– No jest sposób, ale musi się pani zgodzić, bo jest trochę niekonwencjonalny …
– Zgadzam się na wszystko, byle by ja wyciągnął!
– Pani się rozbierze i położy na leżance. Ja mam tu taki krem, który nałożę sobie na czubek małego, wsunę je, mrówka przyklei się do kremu i ją wyciągnę.
– Dobrze niech pan działa. Lekarz zrobił jak powiedział, nałożył krem, wsunął i w tym momencie mówi:
– Wie pani, ja zmieniłem zdanie. Ja ją po prostu zatłukę! -
-
Mały rekin pyta ojca:
– Tato, dlaczego zanim zje się człowieka, trzeba zrobić trzy okrążenia?
– Jak chcesz jeść z gó*nem to zrób jedno. -
Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka.
Małgosia przyniosła kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósł żabę.
– No i co ta Twoja żaba potrafi, Jasiu? – pyta pani.
Jasio szturchnął żabę, a żaba na to:
– Kła!
Jasio jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu:
– Kła!
Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba na to:
– Kłanta namera. -
Zobaczył słoń żabę:
– Jakaś ty brzydka, zielona, obślizgła i te wyłupiaste oczy.
– O! Znalazł się, Casanova z ptakiem na czole. -
-
Rozmowa kwalifikacyjna z kandydatami na stanowisko głównego księgowego w firmie.
Do każdego kandydata podchodzi dyrektor i za każdym razem zadaje to samo pytanie:
– Ile jest dwa razy dwa?
– Cztery…
– Cztery…
– Cztery – padają kolejne odpowiedzi.
Kolejny kandydat wyłamuje się ze standardu i mówi coś innego:
– A ile pan sobie życzy?
– Doskonale. Ma pan tę pracę! -
Stary jak doszedłeś do takiej forsy?
– Przez pomyłkę.
– Jak to możliwe?
– Zamiast wypłacić mi pensję, kasjer podsunął mi sumę moich potrąceń!